Dzieci marzną w szkole. W takiej temperaturze naprawdę trudno wytrzymać
Czasy są trudne, ogrzewanie coraz droższe, a szkoły szukają oszczędności. 14 stopni w szkole podczas lekcji — to brzmi jak nieśmieszny żart, niestety dla uczniów z Jastrzębia Zdroju to ponura rzeczywistość. „Jest bardzo zimno, siedzimy w kurtkach i marzniemy” — skarży się jeden z uczniów.
Widmo nauczania zdalnego
O obawach związanych z sezonem grzewczym słyszeliśmy już od września. Dyrektorzy szkół zastanawiali się, jak poradzą sobie z rosnącymi kosztami. Niektórzy wprost mówili, że zastanawiają się nad wprowadzeniem nauki zdalnej. Tymczasem minister Przemysław Czarnek straszył samorządowców i zapowiadał „bezwzględne działania”.
Jeżeli któryś samorząd nie wywiąże się z zadań publicznych i nie będzie ogrzewał szkoły, która jest przez niego prowadzona, to będziemy występować niezwłocznie o zarząd komisaryczny. To jest święty obowiązek samorządu utrzymać i ogrzać szkołę dla dzieci
— stwierdził szef MEiN.
Czarnek nie szczędził gorzkich słów m.in. prezydentowi Poznania.
Prowadzenie placówek oświatowych to zadanie samorządu. My pomagamy, dokładając środki finansowe. Ale jak słyszę, że np. w Poznaniu prezydent chce chłodzić klasy i wygonić dzieci na naukę zdalną, to współczuję takiego prezydenta
– powiedział minister w rozmowie z Radiem ZET.
Przypomnijmy: zgodnie z obecnymi przepisami, dyrektor może zawiesić zajęcia w szkole, jeżeli temperatura w pomieszczeniach nie przekracza 18 st. C. Natomiast nowe przepisy zobowiązują dyrektorów do organizacji zajęć online w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa uczniów, m.in. z powodu nieodpowiedniej temperatury w salach lekcyjnych.
14 stopni w szkole podczas lekcji
Zasady zasadami, a życie życiem…? Kilka dni temu Radio ZET poinformowało, że w jednym z Liceów Ogólnokształcących w Jastrzębiu-Zdroju temperatura spadła do 14 stopni Celsjusza. Uczniowie marzną już od początku tygodnia. Najgorsza sytuacja panuje na sali gimnastycznej, ale i w salach na górnych piętrach budynku.
Jest bardzo zimno, siedzimy w kurtkach i marzniemy
– przyznał jeden z uczniów.
W okolicy 11 listopada, właśnie w związku z wyłączonym ogrzewaniem, zawieszono zajęcia na cztery dni. Czyżby dyrekcja chciał zadręczyć uczniów?
Stare mury i ogromna kubatura spowodowały, że szkoła szybko się wychłodziła, ale ogrzać ją było znacznie trudniej
– wyjaśnia dyrektor placówki Leszek Bernaś w rozmowie z reporterką Radia ZET. Bernaś zapewnia, że sytuacja stopniowo wraca do normy.