Tragiczny wypadek w supermarkecie. Nie żyje 21-latka, na którą runęła półka
Tragiczny wypadek w supermarkecie. Jedna osoba zginęła, a osiem zostało rannych po tym, jak na klientów i pracowników sklepu zawaliły się półki pełne towaru. Jeden z regałów przewracał kolejne, tworząc efekt domina.
Tragiczny wypadek w supermarkecie
Jak informuje portal tvp.info, do tragicznego wydarzenia doszło w piątek ok. godz. 20.15 czasu lokalnego, gdy supermarket pełen był klientów. To sklep Mateus Atacarejo Mix Supermarket w São Luis w północnej części Brazylii.
Na udostępnionym nagraniu z monitoringu widać, że klienci spokojnie robią zakupy. Nic nie wskazuje na to, że zaraz dojdzie do tragedii.
Nagle przewraca się jeden z metalowych wysokich regałów, tworząc efekt domina. Ostatecznie przewraca się pięć półek pełnych towaru. Klienci uciekają w popłochu, ale wszystko dzieje się bardzo szybko.
Nie wszyscy zdążą uciec…
Ofiara pracowała tu od trzech miesięcy
Wśród rannych są zarówno klienci sklepu, jak i pracownicy. Lokalne media informują o ośmiu rannych. Sześcioro z nich przebywa obecnie w szpitalu. Niestety, jest również jedna ofiara śmiertelna.
To 21-letnia Elane de Oliveira Rodrigues. Była pracownicą supermarketu. Zatrudniła się w nim zaledwie trzy miesiące wcześniej. Gdy półki zaczęły się walić, dziewczyna wykładała towar w jednej z alejek.
Właściciel supermarketu wyraził żal
Do akcji ratunkowej przyłączyło się 270 strażaków, którzy pracowali na miejscu zdarzenia przez ponad 11 godzin.
Głos w sprawie tragedii zabrał właściciel sieci supermarketów: firma Mateus Group. Właściciel wydał oświadczenie, w którym wyraził żal z powodu tego, co się stało.
Przyczyny zdarzenia zbada policja, jednakże lokalne media w pierwszych doniesieniach informują, że pierwszy z regałów mógł się przewrócić przez jednego z pracowników supermarketu, który miał zahaczyć o półkę przejeżdżając wózkiem widłowym.
Przypomnijmy: w sierpniu pisaliśmy o innym tragicznym wydarzeniu, do którego również doszło w brazylijskim supermarkecie. Wówczas nagle zmarł jeden z pracowników Carrefoura. Jego ciało, leżące w alejce ze skrzynkami piwa, przykryto parasolami. Nie przerwano sprzedaży i nie zamknięto sklepu, a obok zmarłego buszowali klienci. Trwało to przez kilka godzin.