×

Szymon Hołownia skromnie o sobie: „Chociaż nie mam kompetencji politycznych, to mam w działaniu”

Szymon Hołownia do tej pory nie rozpieszczał wyborców swoimi postulatami wyborczymi. Rąbka tajemnicy uchylił w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24. Jak można wywnioskować, prezenter chce wszystkim dogodzić, tak, żeby cały naród, bez względu na poglądy, był zadowolony. Uda się?

Niefortunny początek kampanii

Kiedy Szymon Hołownia ogłosił zamiar kandydowania na urząd prezydenta, a Dominika Kulczyk zapowiedziała, że mu sfinansuje kampanię, nie brakowało opinii, że dwoje celebrytów zaczęło się bawić w politykę.

Start kampanii trudno zaliczyć do szczególnie udanych. Hołownia pokazał filmik, w którym pojawiła się brzoza i papierowy samolocik. To zestawienie wzbudziło w Polakach określone skojarzenie i zostało jednomyślnie uznane za grubszy nietakt.

Hołownia początkowo uznał, ze najlepszą obroną jest atak i zaczął wytykać prawicowym politykom i komentatorom, że są przewrażliwieni, ale w końcu położył uszy po sobie i przeprosił. Od tamtej pory robi wszystko, by przekonać Polaków, że szybko się uczy i umie wyciągać wnioski. Ten właśnie wątek przewijał się przez rozmowę kandydata na prezydenta z Konradem Piaseckim.

Żeby było inaczej

Jak wyjaśnił Hołownia w „Rozmowie Piaseckiego” w TVN24, mieliśmy w Polsce do czynienia z procesem niszczenia i kompromitacji sceny politycznej, więc tym bardziej trzeba przede wszystkim przywrócić zaufanie publiczne instytucjom państwowym.

Chcę zmienić to, na co do tej pory patrzyłem jako obserwator, żeby to, co do tej pory kojarzyło się z kłamstwem, bagnem, pustymi obietnicami, zaczęło się znowu kojarzyć ze służbą, prawdą i tymi wszystkimi pojęciami, które – kiedy składamy je z pojęciem polityka – uśmiechamy się z politowaniem.

Podkreślił, że decydując się na start w wyborach, ryzykuje więcej niż inni.

W przeciwieństwie do moich kandydatów, zacnych przeciwników w tych wyborach, musiałem zrezygnować ze wszystkiego. Oni nie rezygnują – dalej są wicemarszałkami, posłami. Ja musiałem postawić na tej szali wszystko, żeby zacząć kandydować. I to zrobiłem. Chociaż nie mam kompetencji politycznych, to wykazałem (…), że mam kompetencje w działaniu. Sprawdzam się bardzo dobrze w takim obszarze działalności, jakim jest łączenie ludzi ze sobą w trudnych sytuacjach i ukierunkowanie ich na wspólne działanie.

Co dalej z 500 plus?

Zdaniem Hołowni program 500 plus jest wart utrzymania, chociaż ani słowem się nie zająknął, że wartość wypłacanej przez rząd kwoty znacznie zmalała z powodu drożyzny i inflacji. W rozmowie z Piaseckim kandydat wyznał, że jeśli chodzi o 500 plus, to jest za, a nawet przeciw

Uważam, że 500 plus to dobry pomysł. Zawsze jest tak, że pieniądze można wydać w inny sposób (…) nie jestem zwolennikiem eskalacji transferów socjalnych. 500 plus nie zrobiło roboty demograficznej, ale zrobiło robotę socjologiczną i w związku z tym powinniśmy ten program utrzymać.

Wiek emerytalny

Jak ujawnił Hołownia, błędem byłoby zmuszanie Polaków do pracowania dłużej niż do 60, roku życia w przypadku kobiet i 65. dla mężczyzn. Dla nikogo nie jest tajemnicą, że polskie społeczeństwo się starzeje i jeśli nie będziemy pracować dłużej, to na emeryturze będziemy przymierać głodem, ale wiadomo, że na pomysły zmiany wieku emerytalnego Polacy reagują nerwowo. Szymon też zdaje sobie z tego sprawę.

Nie powinniśmy zmieniać wieku emerytalnego, który jest w tej chwili. Uważam, że powinniśmy rozbudowywać system zachęt do tego, żeby pracować jak najdłużej. To jest w tej chwili podstawa stabilności ZUS-u i naszych świadczeń emerytalnych. Jeżeli teraz byłyby jakieś zmiany w tym zakresie, to myślę, że po wielu rozmowach, które odbyłem, trzeba byłoby pytać Polaków. Nie wiem, czy na ten temat nie trzeba byłoby zrobić referendum. Bo tu leżą dwie opcje na stole – niższe emerytury i krótszy czas pracy, dłuższy czas pracy i wyższe świadczenie emerytalne.

Plan A i plan B

Hołowni najwyraźniej spodobało się w polityce. Jak ujawnił, nawet jeśli przegra w wyborach prezydenckich, to zamierza zaczepić się w tej branży na dłużej. 

Tworzymy ruch społeczny, on naprawdę działa. To są tysiące ludzi, którzy naprawdę działają w 16 miastach, a nawet na poziomie powiatów i gmin. Na razie jest taki moment, kiedy budujemy ruch obywatelski, będzie jednak występował w polityce, a więc musi być dociążony politycznie i musi opowiadać o polityce. Dobrze by było nie zawieść tej nadziei, nie zawieść tej sprawczości, którą my teraz przywracamy ludziom i o której opowiadam wszędzie, gdzie jestem.

A gdyby jednak został prezydentem? Oj, to dopiero by się działo…

Jeżeli ja bym wygrał wybory, to następnego dnia to będzie zupełnie inna układanka na scenie politycznej. Nie dlatego, że się wszytko rozwali, tylko dlatego, że się pojawi nowy dziewięciomilionowy popyt.

Przekonał Was?

 

Źródła: tvn24.pl

Może Cię zainteresować