×

Szymon Hołownia opublikował spot wyborczy z brzozą i samolotem. Teraz go usunął i gęsto się tłumaczy…

Szymon Hołownia z przytupem rozpoczął kampanię prezydencką. Niestety, chyba nie o taki rozgłos mu chodziło. Skończyło się kompromitacją na samym starcie, publicznymi przeprosinami i wycofaniem spotu.

Spot Szymona Hołowni „Walka o każde drzewo”

Szymon Hołownia w spocie, inaugurującym jego prezydencką kampanię wyborczą, postanowił przedstawić się jako kandydat pełen troski o stan polskiej przyrody. Rzeczywiście, ma tu spore pole do manewru, bo ekipa Zjednoczonej Prawicy raczej się do tej pory nie popisała, wprowadzając kontrowersyjne zapisy do prawa łowieckiego oraz wycinając na potęgę m.in Puszczę Białowieską. Niestety, Hołownia niezbyt zręcznie się do tego zabrał.

W swoim spocie wyborczym umieścił brzozę, która od blisko dziesięciu lat, po katastrofie smoleńskiej budzi w Polakach dość sprecyzowane skojarzenia. Jakby tego było mało, w kadrze pojawił się papierowy samolocik. Towarzyszy mu zapowiedź Hołowni:

Będziemy walczyć o każde drzewo, nie tylko o jedno

A można by się było spodziewać, że po latach pracy w mediach powinien umieć ustrzec się takich błędów…

Publiczna kompromitacja Szymona Hołowni

Niefortunny spot zebrał cięgi nie tylko ze strony przewrażliwionych z reguły polityków prawicy, walczących o wyborców, lecz także przedstawicieli z drugiej strony sceny politycznej. Barbara Nowacka, której mama, Izabela Jaruga-Nowacka jest jedną z ofiar katastrofy smoleńskiej, skomentowała ostro na Twitterze:

Pan poważnie sprowadza tragiczną smierć 96 osób do papierowego samolociku i walki o jedno drzewo?

Władysław Kosiniak-Kamysz lider PSL wprost zwrócił się do Hołowni z żądaniem o usunięcie spotu:

Drwiąc z katastrofy smoleńskiej nie tylko pogłębiasz podziały, które przecież obaj chcemy zasypywać, ale rozdrapujesz wciąż niezagojone rany bliskich ofiar. Wiem, że wiesz jak się zachować.

Dziennikarz atakuje, a potem przeprasza

Kandydat na prezydenta zareagował nerwowo. Szymon Hołownia na Twitterze napisał, że nie przywiązuje tak symbolicznej wagi do gatunków drzew, jak jego polityczny oponenci. Dodał, też beztrosko, że nie zna się na gatunkach drzew… Mimo wszystko chyba jednak trudno nie rozpoznać brzozy…

Nie przyszłoby mi do głowy, by sprawdzać gatunki drzew w moim spocie. Niektórym przyszło. To nie ja kpię z katastrofy smoleńskiej, która była dla mnie wielkim osobistym wstrząsem. To oni z niej kpią. Zawsze będę miał w sercu pamięć ofiar, wśród których było wielu moich znajomych.

Ta wypoowiedź Hołowni została bardzo źle odebrana. Niewiele osób uwierzyło, że to niezamierzona wpadka. Komentarze w mediach społecznościowych nie pozostawiały złudzeń – Hołownię uznano za wyrachowanego kandydata, który po prostu przeliczył się w promocji. Wydawało mu się, że w ten sposób przysporzy sobie zwolenników, a wylała się na niego fala krytyki. Zarzucono mu też, że jako człowiek od tylu lat związany z mediami nie pozwoliłby sobie na taką wpadkę.

Po tych komentarzach Hołownia poszedł po rozum do głowy i następnego dnia, chociaż trzeba przyznać, nie z samego rana, postanowił pokajać się na Facebooku.

Spot, który wczoraj opublikował mój sztab, wzbudził kontrowersje. Nagrywając do niego w koszmarnym przedstartowym zabieganiu tekst lektorski, w ogóle nie dostrzegłem w nim aluzji do Smoleńska, nie zwróciłem uwagi na to, czy w tle mojej narracji pokazywana jest brzoza, czy inne drzewo, nie zauważyłem nieszczęsnego papierowego samolotu – mi ów film opowiadał zupełnie inną historię. Są jednak tacy, którzy takie aluzje dostrzegli, poruszyło ich to. Rozumiem ich i z ich głosem i odczuciam się liczę.

Jak myślicie, która z jego dwóch opinii jest prawdziwa? Ta wyrażona na Twitterze, czy ta opublikowana na Facebooku? Zobaczcie spot i sami oceńcie…

Źródła: www.polsatnews.pl, www.facebook.com, wiadomosci.gazeta.pl

Może Cię zainteresować