Rozpoczęcie roku szkolnego opóźnione? Jest apel nauczycieli
Rozpoczęcie roku szkolnego opóźnione? To możliwy scenariusz jeśli minister edukacji zaakceptuje pomysł Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Zamieszanie z nauczaniem stacjonarnym
Rozpoczynający się 1 września w trybie stacjonarnym nowy rok szkolny budzi wiele obaw wśród rodziców i kadry nauczycielskiej. Minister edukacji Dariusz Piontkowski twardo trzyma się tego terminu, nie bacząc na stan przygotowań placówek oświatowych do przyjęcia uczniów.
A dzięki przeprowadzonej 3 lata temu reformie edukacji, jest ich w szkołach o wiele za dużo, by choćby pomyśleć o zachowaniu dystansu społecznego. Można powiedzieć, że była minister edukacji Anna Zalewska bardzo poszła koronawirusowi na rękę, a obecny minister zrzuca odpowiedzialność za zdrowie uczniów na dyrektorów szkół.
Jak ocenia Marek Pleśniar z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, ministerstwo działa chaotycznie, bez planu i w pośpiechu, a przepisy są pisane na kolanie i bez pojęcia o szkolnych realiach:
Nie ma szans, by powrót do szkół odbył się naprawdę bezpiecznie. Dyrektorzy szkół nie są w stanie spełnić wytycznych, bo nie dysponują taką przestrzenią, by zapewnić dystans społeczny; mówią też, że przygotowane wytyczne i przepisy pokazują dużą nieznajomość szkoły.
Rozpoczęcie roku szkolnego opóźnione?
W tej sytuacji Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty zaapelowało o opóźnienie rozpoczęcia roku szkolnego o dwa tygodnie, żeby uczniowie wracający z wakacji, w tym znad wpisanych już na listę miejsc zagrożonych Juraty, Jastarni i Helu, a także z zagranicy, na przykład odnotowującej ostatnio rekordy zakażeń Chorwacji, zdążyli odbyć kwarantannę.
Pomysł autorstwa Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego, które obliczyło, że jednoczesne otwarcie wszystkich szkół w kraju może przełożyć na wzrost zachorowań na poziomie kilku tysięcy dziennie, podziela wielu epidemiologów.
Czy podzieli go również minister zdrowia? Jak na razie wydaje się przywiązany do daty 1 września równie mocno, jak Jarosław Kaczyński do wyborów prezydenckich 10 maja. Czy efekt w postaci przesunięcia tej daty będzie w tym wypadku możliwy?
Marek Pleśniar z OSKKO zapewnia, że dyrektorzy szkół już i tak stają na głowie, żeby zapewnić uczniom bezpieczeństwo. Placówki wydłużają godziny pracy, wprowadzają naukę zmianową, dzielą uczniów na mniejsze grupy. Żeby to jednak zrobić efektywnie, potrzebują dodatkowych nauczycieli i pracy w nadgodzinach. A ignorowane przez rząd samorządy nie mają na to pieniędzy:
Dyrektorzy pytają m.in. co z rozpoczęciem roku szkolnego. My rekomendujemy nie robić żadnych ogólnych spotkań szkolnych. Co z zebraniem rodziców klas I, IV, zerówek? My rekomendujemy, żeby ich nie było, żeby były tylko zebrania wychowawców ze swoimi grupami. Jest też trend, by przejść na zdalne rady pedagogiczne.
Swoje stanowisko w sprawie powrotu dzieci do szkół OSKKO wyśle do kancelarii premiera, ministra edukacji i posłów z sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży.