×

Lekcje w szkołach zostaną skrócone?! Minister edukacji zabrał głos

Lekcje zostaną skrócone w uzasadnionych przypadkach do 30 minut. Chodzi o uproszczenie pracy dwuzmianowej. Innym pomysłem jest ograniczenie podstawy programowej.

Trudny rok szkolny

1 września we wszystkich szkołach w Polsce, poza kilkunastoma, w których potwierdzono zakażenie koronawirusem, rozpoczął się rok szkolny. Powrót do stacjonarnego nauczania budzi mieszane uczucia, zarówno wśród rodziców jak i nauczycieli. Wszyscy, co zrozumiałe, obawiają się o zdrowie. Dodatkowo nauczyciele mają żal do ministra edukacji o to, że zrzucił na nich odpowiedzialność za bezpieczeństwo zdrowotne uczniów, nie zapewniając wystarczającej pomocy, za wyjątkiem urządzeń do dezynfekcji rąk.

Co gorsza, pandemia nadciągnęła już po reformie Anny Zalewskiej, która zlikwidowała gimnazja, wywołując w ten sposób tłok w szkołach podstawowych i średnich, konieczność pracy na kilka zmian, a w wielu przypadkach kończenie lekcji wieczorem.  Po czym beztrosko zostawiła ten bałagan na głowach dyrektorów szkół i uciekła do Brukseli.

Ostatnio wróciła na chwilę, żeby udzielić rad. W wywiadzie dla Interii stwierdziła, że nic się strasznego nie stanie jeśli poziom nauczania w polskich szkołach zostanie jeszcze bardziej obniżony. Jej zdaniem, można to przeprowadzić na dwa sposoby. Pierwszym jest skrócenie lekcji z 45 do 30 minut, a drugim ograniczenie treści obowiązkowych.  Jak przekonuje Zalewska:

Szybko powinniśmy zastanowić się nad skróceniem lekcji z 45 do 30 minut, gdyby sytuacja w szkołach była trudniejsza. Wówczas podział na pracę dwuzmianową byłby prosty, nikt nie kończyłby zajęć późno. 30 minut wystarczy na realizację podstaw programowych. Za moment będą odbywały się przetargi na arkusze egzaminacyjne po ósmej klasie i maturalne. Wydaje się, że to dobry moment na ograniczenie obowiązkowych treści programowych na egzaminie.

Lekcje zostaną skrócone?

Obecny minister edukacji, Dariusz Piontkowski wydaje się zachwycony przynajmniej jednym z tych pomysłów. W rozmowie z dziennikarzem Interii wyznał:

Doceniam inicjatywę minister Anny Zalewskiej i jej zaangażowanie. Warto zaznaczyć, że chociaż godzina lekcyjna trwa 45 minut, to już w obecnym stanie prawnym, w uzasadnionych przypadkach, możliwe jest skrócenie czasu zajęć edukacyjnych do 30 minut. Taka decyzja musi być poprzedzona poinformowaniem rodziców. Praktyka wskazuje, że w tym wypadku najlepszą formą ogłoszenia decyzji jest zarządzenie dyrektora szkoły.

Nie odniósł się natomiast do drugiej propozycji swojej poprzedniczki dotyczącej ograniczenia obowiązkowych treści programowych. Uspokoił za to, że sytuacja w szkołach jest opanowana i nie ma się czym martwić:

Monitorujemy sytuację w szkołach i placówkach oświatowych, aby początek nowego roku szkolnego odbywał się w sposób spokojny i bezpieczny. Dlatego każda inicjatywa, która przypomina dyrektorom o możliwościach usprawnienia nauki jest cenna.

Źródła: www.polsatnews.pl, dorzeczy.pl

Może Cię zainteresować