Rachunki za gaz dobiły rodzinną piekarnię z Łodzi. Po 42 latach znika z mapy
Swój pierwszy chleb upiekli 42 lata temu. Ostatni upieką w sylwestra 2022 roku. Rachunki za gaz dobiły rodzinną piekarnię „Rogal” z Łodzi. Właścicieli nie stać na to, by co miesiąc płacić za gaz… sześćdziesiąt tysięcy złotych.
Rachunki za gaz dobiły rodzinną piekarnię
Najpierw pandemia, później inflacja i kosmiczne rachunki — w ostatnim czasie wielu polskich przedsiębiorców walczy o przetrwanie. Niestety, jest to walka na „śmierć i życie”, walka o przetrwanie lub zamknięcie biznesu. Los nie oszczędza nawet tych firm, które prosperowały od wielu lat.
Takim biznesem była m.in. piekarnia „Rogal” znajdująca się przy ul. Stawowej w Łodzi. Teraz, po 42 latach, piekarnia ma zniknąć z mapy miasta. Powód? Bardzo prozaiczny. Chodzi o podwyżkę rachunków za gaz. I to gigantyczną — od nowego roku właściciele płaciliby za niego aż dziesięć razy więcej niż obecnie.
Andrzej Wolski przejął rodzinny biznes od ojca, który zmarł dwa lata temu. Jak sam przyznaje w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim, pieczenie chleba to dla niego misja a nie biznes.
— czytamy na portalu Wirtualna Polska.
Zamknięcie tego biznesu to wyjątkowo smutna pointa tego, co dzieje się obecnie na rynku. Tradycja odchodzi w zapomnienie, jakość przestaje mieć znaczenie, bo liczy się wyłącznie zysk.
Stoję na straży receptur, które wprowadził mu tata, zgodnie z którymi ciasto pszenne musi rosnąć przez kilka godzin, a nie 15 czy 30 minut, jak w przypadku polepszaczy, które są coraz powszechniej stosowane. Muszę jednak zamknąć zakład, ostatni chleb upieczemy na sylwestra, od stycznia już nie będziemy się tym zajmować. Ma to związek z rosnącymi cenami gazu, obecnie płacę miesięcznie 6 tys. zł, natomiast od stycznia miałoby to być aż dziesięć razy więcej, czyli 60 tys. zł
— wyjaśnia pan Andrzej w rozmowie z Dziennikiem Łódzkim.
Pieczywo z marketów to nasze przeznaczenie?
Piekarnia „Rogal” miała stałych klientów. Takich, którzy doceniali jakość wypieków, ale w dzisiejszych czasach dobra jakość nie wystarczy. Klienci szukają tego, co tańsze. Wybierają wypieki z supermarketów, mrożone i z dodatkiem polepszaczy – byleby w korzystnej cenie.
Gdyby właściciele piekarni z tradycjami podnieśli ceny tak, żeby przetrwać na rynku i sprostać rosnącym kosztom, prawdopodobnie po prostu straciliby większość klientów. W podobnej sytuacji jest wiele firm. Z mapy Łodzi zniknęła już np. piekarnia „Wroński”, założona w 1978 roku czy cukiernia „Wasiakowie”.
Rosnące koszty utrzymania lokalu spowodowały, że na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie prowadzić działalności w Łodzi. I chociaż jest to smutna wiadomość, tak bardzo, bardzo chcemy podziękować wszystkim Wam za te 8,5 roku
— poinformowano w poście na Facebooku.