×

Prawda o alkoholizmie Kamila Durczoka. „To było czekanie na koniec”

Prawda o alkoholizmie Kamila Durczoka wyszła na jaw. Bliscy współpracownicy oraz przyjaciele zmarłego dziennikarza opowiedzieli o tym, jak wyglądał przebieg jego choroby alkoholowej. Okazuje się, że bywał w ośrodkach odwykowych, ale wyłącznie w celu poprawy własnego samopoczucia.

Jakim był człowiekiem?

Przyjęło się, że o zmarłych nie należy mówić złych rzeczy, jednak burza, która powstała po śmierci Kamila Durczoka wciąż nie milknie. Wiele osób uważa, że nie należy wybielać postaci zmarłego dziennikarza, lecz mówić prawdę o tym, jakim był człowiekiem.

Jego życie obfitowało bowiem w wydarzenia, które z punktu widzenia prawa czy choćby moralności, mogą budzić odrazę i zasługują na potępienie. Malwersacje finansowe, o które był oskarżony to jedne z najcięższych zarzutów, jakie można usłyszeć w sądzie. Na domiar złego, dziennikarz miał na swoim koncie incydent drogowy. Spowodował wypadek, prowadząc samochód w stanie upojenia alkoholowego.

Wszyscy mamy także w pamięci niedawne słowa Marka Sekielskiego, który niedługo przed śmiercią dziennikarza wspominał, jak wiele zła zaznał ze strony Kamila Durczoka. To właśnie przez niego producent popadł w uzależnienie od alkoholu. Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że w zawiły sposób Durczok „zaraził” nałogiem swojego współpracownika.

Teraz na jaw wyszły nowe fakty, dotyczące przebiegu choroby alkoholowej u Kamila Durczoka. W wywiadzie udzielonym dla tygodnika „Newsweek”, Jacek Bankiel, który przyjaźnił się z dziennikarzem od klasy maturalnej przyznał, że jego kolega wcale nie zamierzał leczyć się z alkoholizmu. Wspominał, że Kamil Durczok pił niemal zawsze, kiedy zostawał sam. Pomimo groźnego wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu, dziennikarz wcale nie podjął radykalnych działań. Przyznał się publicznie do nałogu i zadeklarował chęć walki, ale w rzeczywistości niewiele z tego wyszło. Jak podaje „Newsweek”, Kamil Durczok zdawał sobie sprawę, że może trafić za kratki, dlatego zawsze miał przy sobie spakowaną torbę.

Prawda o alkoholizmie Kamila Durczoka

Przyjaciel Kamila Durczoka wyznał, że dziennikarz kilka razy odwiedzał ośrodki odwykowe. Niestety nie zamierzał podejmować leczenia. Jedyne na co się zgadzał podczas pobytów w nich to działania zmierzające do ogólnej poprawy kondycji.

Bywał w ośrodkach odwykowych, ale nie chciał się leczyć. Jechał tam, żeby się odtruć, poprawić kondycję i nastrój.

Jacek Bankiel powiedział, że zarówno on, jak i jego koledzy wiedzieli o problemach, z którymi mierzy się Kamil Durczok. Mieli nawet pomysł na to, jak można by mu pomóc. Niestety i ten plan spalił na panewce. Być może zabrakło im samozaparcia.

Wiedzieliśmy, że był ciężko chorym człowiekiem, któremu nie można pomóc. Nie lubił samotności, wtedy zaczynał pić. Myśleliśmy nawet, żeby zrobić dyżury, być z nim 24/7. Ale to nie miało sensu. Nie wierzyliśmy, że wyjdzie z tego. To było czekanie na koniec.

Kamil Durczok zmarł nad ranem 16 listopada. Miał 53 lata. Przyczyną zgonu było zaostrzenie przewlekłej choroby oraz zatrzymanie krążenia. Wiadomo, że niedługo przed śmiercią doszło u niego do krwotoku wewnętrznego.

Źródła: www.se.pl, viva.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować