×

Podwyżka cen gazu rozłożona na raty. Przez 3 lata będziemy płacić coraz więcej

Podwyżka cen gazu rozłożona na raty. Zmiany w Prawie Energetycznym sprawią, że Polacy nieco słabiej odczują wkradającą się do ich życia biedę. Wzrost taryfy PGNiG Obrót Detaliczny będzie trwał najbliższe trzy lata. Prezes koncernu zapewnia, że to dobre rozwiązanie. W przeciwnym razie podwyżka wyniosłaby już teraz kilkaset procent.

Polacy będą żebrakami?

Przyszły rok bez wątpienia upłynie Polakom przede wszystkim na wydawaniu pieniędzy. Nie tylko przepowiednie jasnowidza Jackowskiego, ale także analizy przygotowane przez specjalistów z dziedziny ekonomii pokazują, że na całym świecie dojdzie do radykalnego pogorszenia sytuacji gospodarczej. Już teraz większość krajów odczuwa dotkliwe skutki pandemii COVID-19, z których najbardziej zatrważającym są nieustannie rosnąca inflacja oraz wzrost cen prądu i gazu.

Prezes PGNiG, Paweł Majewski uspokaja, że podwyżki cen gazu wcale nie będą tak odczuwalne. Za sprawą zmian w przepisach, wzrost stawek surowca potrwa aż 3 lata.

Dzięki sprawnym i szybkim działaniom posłów PiS udało się znowelizować Prawo Energetyczne po to, żeby umożliwić rozłożenie w czasie podwyżek. Nowe regulacje dają możliwość rozłożenia wzrostu taryf na trzy lata – dostawca może o to wnioskować, a prezes URE zatwierdzić. I tak było w przypadku PGNiG Obrót Detaliczny. Bez tych działań i bez zatwierdzonej przez rząd tarczy antyinflacyjnej wzrosty na miesięcznych rachunkach mogłyby być wyższe o kolejnych kilkaset złotych.

Szef koncernu zapewnia, że to dobre rozwiązanie, ponieważ przyniesie korzyści odbiorcom.

Dzięki temu, mimo podwyżek cen gazu na europejskich rynkach sięgających nawet 900 proc., mogliśmy w Polsce ograniczyć wzrost ceny samego gazu do 83 proc., a całego rachunku dla odbiorcy indywidualnego średnio do 54 proc.

Paweł Majewski zaznaczył, że Polska na tle pozostałych krajów Unii Europejskiej jest wyjątkiem. W naszym kraju rynek dla odbiorców indywidualnych kontroluje bowiem Prezes URE, który ustala taryfy. Niemniej jednak, spółka musi podążać za stawkami rynkowymi. W związku z tym, podwyżki są nieuniknione.

Podwyżka cen gazu rozłożona na raty

Prezes PGNiG uważa, że odbiorcy indywidualni powinni być wdzięczni partii rządzącej za opracowane rozwiązania prawne. W jego opinii, gdyby nie zmiany przepisów, teraz mierzylibyśmy się z podwyżkami sięgającymi 900 procent rocznie.

Przy takich wzrostach, a one momentami bywały nawet na poziomie 900 proc. rok do roku musielibyśmy część tej podwyżki przełożyć na odbiorców indywidualnych. Nie ma w Polsce takiego podmiotu, który mógłby wziąć na siebie cały ciężar tak wysokich podwyżek, bo to w skali kraju są dziesiątki miliardów złotych. Gdyby nie odpowiedzialna postawa parlamentarzystów i rządu, to mielibyśmy do czynienia z gigantycznymi podwyżkami sięgającymi nawet kilkaset procent.

Po podwyżce polski odbiorca będzie płacił PGNiG OD za gaz ok. 200 zł za MWh. W krajach Europy Zachodniej ludzie będą płacić ok.600 zł za MWh. Rządzący znaleźli również sposób na chwilowe łatanie budżetów polskich gospodarstw domowych. W roku 2022 ma wejść w życie tzw. dodatek osłonowy, który wyniesie między 400 zł a 1150 zł. Z wypowiedzi Pawła Majewskiego można wyczuć, że wyraźnie sympatyzuje z PiS.

Jesteśmy spółką giełdową i musimy działać w interesie akcjonariuszy, ale w trosce o klientów bardzo doceniamy działania podejmowane przez rząd, nie tylko zmianę Prawa Energetycznego, ale i tzw. tarczę antyinflacyjną – m.in. obniżenie VAT na energię elektryczną i gaz. To przyniesie odbiorcom bardzo dużą ulgę i te działania należy doceniać i chwalić, chronią odbiorców przed drożyzną i ogólnoświatowym impulsem inflacyjnym.

Zdaniem prezesa PGNiG przyczyną wzrostu cen gazu jest polityka Gazpromu, który poprzez ograniczenie podaży wywołał panikę i rajd cenowy na rynkach.

Ceny zależą od zimy?

Paweł Majewski podkreślił, że dalszy rozwój sytuacji zależy m.in. od czynników pogodowych.

Dalsza sytuacja na rynku gazu będzie też zależeć od tego, jak mroźna będzie zima i jak długo będzie trwała, czy Komisja Europejska będzie rozpoczynać postępowanie antymonopolowe wobec Gazpromu i jak w takiej sytuacji zachowa się rosyjski koncern, czy będzie zwiększał dostawy czy nie, czy dalej będzie naciskał na uruchomienie Nord Stream 2, nawet z naruszeniem unijnych przepisów.

Zaznaczył, że Nord Stream 2 nie jest niezbędny do zwiększenia dostaw. Gazociąg jamalski i „Braterstwo” są bowiem wykorzystywane tylko częściowo. Prawdopodobnie na wiosnę odnotujemy zmniejszenie zużycia gazu i sytuacja ulegnie względnej stabilizacji. 

Jest wiele czynników, w dodatku mocno nieprzewidywalnych. Ale w przypadku gazu jego zużycie rośnie w sezonie zimowym, z reguły na wiosnę następują jakieś spadki.

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować