×

Pierwszy sukces Polaków na igrzyskach olimpijskich!

Za nami pierwszy sukces Polaków na igrzyskach olimpijskich! Nasi rodacy są już we finale. Czy uda im się zdobyć upragnione złoto?

Pierwszy sukces Polaków na igrzyskach olimpijskich

Polska drużyna wioślarska ma już na swoim koncie duży sukces! Co prawda do medalu jeszcze niewiele brakuje, ale zawodnicy mają pewność, że o niego zawalczą. Czwórka podwójna w składzie Dominik Czaja, Wiktor Chabel, Szymon Pośnik i Fabian Barański dostała się do finału igrzysk olimpijskich, wygrywając swój wyścig eliminacyjny. Stawia to ich w dobrym świetle na tle rywali.

Jednakże to wciąż dopiero eliminacje i finał zadecyduje o wszystkim. W tej konkurencji odbyły się tylko dwa wyścigi eliminacyjne i z każdego do finału trafiały dwie najlepsze drużyny. Z polską drużyną do finału dostali się także Włosi, ale Polacy mieli nad nimi dwie sekundy przewagi. To spora różnica, gdzie o zwycięstwie mogą zadecydować milisekundy.

W drugich eliminacjach do finału przeszli Holendrzy oraz Australijczycy. Finał odbędzie się 27 lipca (wtorek) o godzinie 2:58.

Polska kadra jest spora

W Tokio przebywa obecnie 428 z Polski, z czego 211 stanowią zawodnicy. Wezmą oni udział w 137 konkurencjach z 339 przewidzianych w 28 dyscyplinach. Kadra liczy o 25 osób mniej niż ta konkurująca pięć lat temu w Rio De Janeiro.

Komentatorzy sportowi przewidują, że uda nam się wywalczyć 22 medale. Eksperci amerykańskiej agencji prasowej Associated Press przewidują, że najwięcej zdobędziemy ich w lekkoatletyce. Polski skład jest reprezentowany przez czołowych zawodników w skali światowej, jak Wojciech Nowicki i Anita Włodarczyk.

Gorzkie igrzyska

Niestety nie obyło się bez przykrych incydentów. Część polskich pływaczek oraz pływaków, będąc w Tokio i po złożeniu przysięgi olimpijskiej, dowiedzieli się, że nie mogą wystąpić w zawodach. Wszystko przez błąd natury biurokratycznej, spowodowany przez Polski Związek Pływacki. Alicja Tchórz na antenie TVN24 opowiadała, że ta informacja została im podana nagle, w środku nocy:

O tym, że nie wystartuję, dowiedziałam się w korytarzu hotelowym o 22.30, że mamy się spakować i o 4.50 mamy busa, który zawiezie nas na lotnisko. Nie widzieliśmy, o której mamy lot. Wszystko działo się bardzo szybko. Nadal nie zdążyłam pozbierać myśli. Chyba nie zdaję sobie sprawy z tego, co zaszło. Nikt ze związku się nie odezwał do mnie. Jedyne „przepraszam”, które usłyszałam i było chyba szczerze, to słowa od trenera kadry narodowej Roberta Brusa.

Źródła: sportowefakty.wp.pl, sport.tvp.pl, www.rmf24.pl
Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować