×

Nauczyciele zażenowani ostatnimi podwyżkami. Czują się poniżeni

Nauczyciele zażenowani ostatnimi podwyżkami. Średnie wynagrodzenie w tej grupie zawodowej ma wzrosnąć o 4,4 proc. To niewiele, jeśli weźmiemy pod uwagę dwucyfrową, szalejącą inflację. Niektórzy już zobaczyli dodatkowe środki na koncie, ale trudno w tym przypadku mówić o powodach do radości. Są nauczyciele, którzy otrzymali pensję wyższą o… kilkanaście złotych.

Nauczyciele zażenowani ostatnimi podwyżkami

W 2023 r. wynagrodzenie minimalne ma wzrosnąć dwukrotnie. Od stycznia wyniesie 3383 zł (brutto), czyli o 373 zł więcej niż to jest obecnie. Wzrosną także średnie wynagrodzenia nauczycieli, ale w tym przypadku mowa o 4,4 proc. podwyżki (tak wynika z zapisów Znowelizowanej Karty Nauczyciela, chodzi o okres od 1 maja do 31 grudnia). Jak można się domyślać, nauczyciele nie są usatysfakcjonowani takimi podwyżkami.

Jak wylicza Interia, minimalne wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym w zależności od stopnia awansu zawodowego ma wzrosnąć od 130 zł brutto do 178 zł brutto. Na nieco wyższe podwyżki mogą liczyć nauczyciele, którzy posiadają tytuł zawodowy magistra bez przygotowania pedagogicznego lub tytuł zawodowy licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym. Mają oni otrzymać od 132 zł do 256 zł brutto. Natomiast nauczyciele z tytułem zawodowym licencjata (inżyniera) bez przygotowania pedagogicznego, dyplomem ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych otrzymają od 210 zł do 599 zł brutto.

„Szok i poniżenie”

Część nauczycieli otrzymała już dodatkowe pieniądze. Ale trudno tutaj mówić o związanej z tym satysfakcji. „Dodatkowe pieniądze” dla niektórych oznaczają nawet nie kilkadziesiąt, a… kilkanaście złotych.

Interia przytacza wypowiedź Joanny – nauczycielki mianowanej w trakcie awansu na dyplomowaną.

Aż nie wiem co zrobić z tą górą pieniędzy

– ironizuje nauczycielka.

To jest żenujące. Tylko tak mogę to skomentować

– dodaje.

W podobnym tonie wypowiadają się inne nauczycielki, poproszone o komentarz do ostatnich podwyżek. Lidia ma dwudziestoletnie doświadczenie i zarabia niewiele ponad 3700 zł. Jej podwyżka to 146 zł i 45 gr. Ale to i tak całkiem sporo, jeśli weźmiemy pod uwagę, że niektórzy otrzymali pensję wyższą o kilkanaście zł.

Dostałam 16 złotych wyrównania za maj, a także pensję za czerwiec zwiększoną o… 16 zł. Przyznam, że zadzwoniłam do kadr zapytać, czy to nie pomyłka. Jestem nauczycielem mianowanym w trakcie awansu na nauczyciela dyplomowanego. Staż pracy 13 lat

– żali się w rozmowie z Interią nauczycielka, która zarabia obecnie 2593 zł netto.

Szok i poniżenie. Tak właśnie „dobrze” mają nauczyciele. Nawet na czereśnie mnie nie stać. Kilogram truskawek sobie kupię.

– dodaje kobieta.

Przypomnijmy: Związek Nauczycielstwa Polskiego postulował podwyżkę o 20 proc.

Pewna nauczycielka pokazała ostatnio, ile zarabia. Również miała dość. Jak sama stwierdziła: „Nie chcę być w tym kraju szmatą do podłogi”.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować