×

Nauczanie zdalne w Polsce. Rodzice chcą sami oceniać dzieci

Odkąd nauczanie zdalne w Polsce stało się faktem, zarówno przed uczniami, rodzicami i pedagogami, pojawiło się wiele nowych wyzwań. Nie jest tajemnicą, że w wielu przypadkach to właśnie rodzice przejęli obowiązki nauczycieli, to oni muszą przyswoić konkretny materiał, a później odpowiednio przekazać go dziecku. Tylko jak w takiej sytuacji powinno wyglądać wystawianie ocen za pracę ucznia?

Przykład opisany przez jednego z ojców – pana Igora, wywołał w sieci ogromną dyskusję. Okazuje się, że wielu rodziców chciałoby, aby to oni mieli prawo wystawiać oceny dziecku zamiast nauczycieli.

Nauczanie zdalne w Polsce

Zajęcia we wszystkich placówkach oświatowych (również w przedszkolach oraz żłobkach), zawieszono 12 marca.

Początkowo rząd zakładał, że przerwa potrwa 2 tygodnie. Potem, jako prawdopodobny scenariusz wskazywano powrót dzieci do szkół i przedszkoli tuż po Wielkanocy.

Teraz już wiemy, że ze względu na zagrożenie epidemiologiczne, te nadzieje nie będą miały nic wspólnego z rzeczywistością.

Szkoły w pełnym rytmie nauki najprawdopodobniej w tym roku nie wrócą do swojej działalności

przyznała wicepremier Jadwiga Emilewicz.

To oznacza, że przez kolejne miesiące edukacja dzieci nadal będzie odbywać się przez internet. A jak w takiej sytuacji będzie wyglądała klasyfikacja końcoworoczna?

Oczekiwania kontra rzeczywistość

Zdalne nauczanie to wyzwanie dla ministerstwa i systemu Librus, o czym przekonaliśmy się już w pierwszych dniach funkcjonowania tego sposobu edukacji. Ale zdalne nauczanie to również ogromny problem dla dzieci, pedagogów i rodziców.

Niektórzy nauczyciele spędzają wiele godzin nad przygotowaniem lekcji online, które zrealizują podstawę programową, a przy tym zainteresują uczniów. Inni pedagodzy ograniczają się do wysyłania uczniom mailem tematu i zadań, które dzieci mają wykonać.

W tej sytuacji obowiązek wytłumaczenia dziecku materiału, spada na rodzica, który dodatkowo musi pogodzić to ze swoją pracą zawodową.

Rodzice chcą wystawiać dzieciom oceny

Jak informuje portal kobieta.wp.pl, pan Igor to rodzic, który postanowił samodzielnie ocenić kartkówkę z matematyki swojego dziecka. Mężczyzna argumentował, że skoro to on pełni obecnie rolę pedagoga, on też powinien mieć prawo do oceniania postępów i wiedzy dziecka.

Problem pojawił się, gdy pan Igor poinformował o tym nauczycielkę. Opis sytuacji trafił do mediów społecznościowych i wywołał prawdziwą burzę w komentarzach.

Nauczycielka poprosiła ojca, by odesłał jej kartkówkę, ponieważ to ona powinna ocenić pracę dziecka. W wiadomości wyraziła również nadzieję, że chłopiec wypełnił kartkówkę samodzielnie.

Część komentujących stanęła w obronie nauczycielki, ale zdecydowana większość rodziców, a nawet i wielu pedagogów, zgodziło się z panem Igorem.

Dla przykładu, nauczycielka matematyki mojego syna przesyła swoim uczniom jedynie krótki konspekt lekcji – temat, link do wideo z popularnej platformy streamingowej i mnóstwo zadań. I tyle. Zero większego zaangażowania. Za tłumaczenie odpowiadamy my, rodzice, bo, bądźmy szczerzy, 11-letnie dziecko nie jest w stanie samo nauczyć się ułamków, oglądając jedynie film instruktażowy z internetu

– mówi pan Igor. Dodał również, że gruntownie przygotowuje się do tego, by móc przerobić lekcje z synem i – aby odpowiednio przekazać dziecku wiedzę – wcześniej sam ogląda filmiki instruktażowe i studiuje podręcznik.

Dla mnie jest to absurdalne i nie miałem zamiaru jej tego wysyłać. Skoro przerzuciła na mnie swoją pracę, logiczne jest, że i ja powinienem oceniać syna

– tłumaczył swoje zachowanie wzburzony ojciec.

Poparła go jedna z nauczycielek, która stwierdziła, że forma pracy typu „przeczytaj temat i wykonaj zadania” nie nosi żadnych znamion pracy nauczyciela.

Nauczycielka dodaje również, że jej zdaniem to nie rodzice, ale dyrekcja powinna znaleźć sposób na wystawienie ocen w tej trudnej dla wszystkich sytuacji, by dzieci otrzymały obiektywne stopnie za swoją pracę.

Fotografie: Twitter, Pixabay, www.needpix.com

Może Cię zainteresować