Marta z „Rolnika” walczy z koronawirusem. Pokazała poruszające zdjęcia
Marta z „Rolnika” walczy z koronawirusem. Uczestniczka programu pięć lat temu przedstawiła się jako „zaradna pielęgniarka jednego z warszawskich szpitali”. Teraz pracuje na pierwszej linii frontu walki z pandemią. Ostatnio zamieściła swoje zdjęcie w szpitalnym ekwipunku. Jak sobie radzi w ciężkich warunkach? Co się u niej zmieniło?
Burzliwe losy drugiej edycji
Marta Borkowska pięć la temu zakwalifikowała się do drugiego sezonu reality show „Rolnik szuka żony” jako kandydatka Rafała Kowala. W anonsie została przedstawiona jako:
26-letnia pielęgniarka oddziału chirurgicznego w jednym z warszawskich szpitali. Marta jest kobietą zaradną i niezależną życiowo, umiejętnie łączącą odpowiedzialność i rozwagę z odrobiną szaleństwa. Jest zadowolona ze swojego życia i teraz poświęca się poszukiwaniu prawdziwej miłości.
Ostatecznie rolnik wybrał Justynę, ale ich miłość nie potrwał długo. Kilka miesięcy później, na ślubie Roberta i Agnieszki, którzy zakochali się w sobie na planie tego samego reality show, pojawił się z Oliwią Piórkowską, która też szukała miłości w programie telewizyjnym, tyle że innym. Walczyła o względy Konrada w reality show „Kto poślubi mojego syna”….
Marta jednak nie płakała zbyt długo po Rafale, zwłaszcza że w relacji z Justyną zaprezentował tak dziwne podejście do związku, że wielu widzów współczuło jego wybrance.
Marta z „Rolnika” walczy z koronawirusem
Teraz Borkowska na 31 lat i stałego partnera, z którym chętnie pozuje na Instagramie. Sprawiają wrażenie szczęśliwych. W każdym razie nic nie wskazuje na to, by Marta wracała myślami do nieudanej próby znalezienia miłości w programie telewizyjnym.
Zresztą ma teraz dużo poważniejsze problemy na głowie. Jako pielęgniarka pracująca w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie, walczy na pierwszej linii frontu z koronawirusem. To bardzo ważny i newralgiczny odcinek polskiej służby zdrowia, bo z powodu zagrożenia epidemicznego ludzie boją się oddawać krew i ciągle jej brakuje.
Ostatnio zwracał na to uwagę rzecznik olsztyńskiego szpitala dziecięcego, apelując o oddawanie krwi, bo zabrakło jej na ratowanie bliźniąt rannych w wypadku w Szczytnie.
Marta z „Rolnika” zamieściła na Instagramie zdjęcie z koleżankami. Pomiędzy przyłbicami i maseczkami ochronnymi widać tylko ich roześmiane oczy.