×

Kula ognia nad Warszawą. Czy to zapowiadany od dawna początek końca świata?

Kula ognia nad Warszawą wprawiła w osłupienie wszystkich mieszkańców stolicy. Ludzie przecierali oczy ze zdumienia, widząc jak tajemniczy obiekt świetlny przemieszcza się po niebie. W sieci zaroiło się od nagrań oraz zdjęć przedstawiających tajemniczą kulę.

UFO czy koniec świata?

Na przestrzeni ostatnich lat z dużą częstotliwością przestrzegano nas przed nadchodzącym wielkimi krokami końcem świata. Wiele osób twierdziło, że wydarzenia, których jesteśmy uczestnikami, w tym epidemia COVID-19 to dowody na to, że wypełnia się przepowiednia Nostradamusa.

Gdy wczoraj wieczorem mieszkańcy Warszawy ujrzeli na niebie nietypowe światła przemieszczające się z duża prędkością, mogli dojść do wniosku, że właśnie rozpoczęła się Apokalipsa. Do sieci trafiła ogromna ilość materiałów, przedstawiających przesuwającą się po niebie kulę światła, która na wzór komety pozostawia za sobą ognisty ogon. Niektórzy przypuszczali, że obiekt może mieć pochodzenie pozaziemskie. Domyślali się, że to kolejny przejaw aktywności ufologicznej. Sceptycy sądzili z kolei, że możemy mieć do czynienia z pokaźnym meteorytem.

Jedna z mieszkanek Warszawy przypuszczała, że obiekt widoczny na niebie to płonący samolot, który lada chwila spadnie na ziemię. W internecie pisała:

Moje nagranie z Saskiej Kępy. Szczerze myślałam na początku, ze to jest płonący samolot. Trochę jestem przerażona, a w tle słychać helikoptery, które latały dość daleko od tego obiektu.

Ale to niejedyna relacja z Warszawy.

Kula ognia nad Warszawą

Warszawiacy nie mogli uwierzyć własnym oczom. Nikt wcześniej nie widział czegoś podobnego. Ostatecznie wyszło na jaw, że spektakl na niebie został wyreżyserowany przez Ziemian i wcale nie zwiastuje końca świata. Tajemnicze światła posłużyły do realizacji specjalnej akcji promocyjnej. Producent napojów energetycznych marki Red Bull postanowił zaskoczyć kupujących czymś nowym. Karol Wójcicki, który na Facebooku działa jako „Z głową w gwiazdach” wyjaśnił czym, a raczej kim były kule światła.

W kwestii „tajemniczego zjawiska” nad Warszawą, którym zasypujecie mi skrzynkę: To skoczkowie spadochronowi z flarami. Akcja promocyjna producenta napoju.

11 sierpnia w godzinach wieczornych tzw. wingsuiterzy z Red Bull Skydive Team przelecieli nad Warszawą z prędkością 200 km/h.

Światowej sławy ekipa skoczków spadochronowych była ubrana w specjalistycznie podświetlone kombinezony. Akcja skoczków rzeczywiście przypominała zjawisko Perseidów, które w okresie sierpnia jest dość powszechne na niebie. Max Manow mówił o szczegółach operacji.

Podczas swobodnego spadania mieliśmy ze sobą piękne flary i lecieliśmy razem w formacji. Na początku i pod koniec lotu, tuż przed otwarciem, trzeba być mocno skupionym, upewnić się, że wszystko gra. W trakcie lotu nad Warszawą mieliśmy około 20-30 sekund na to, żeby przyjrzeć się otoczeniu i nacieszyć widokiem, było niesamowicie.

Jesteśmy bardzo ciekawi efektu końcowego.

Fotografie: Twitter, YouTube

Może Cię zainteresować