×

Krzysztof Krawczyk o swojej emeryturze w mocnych słowach. „Kto myślał, ten ma”

Krzysztof Krawczyk o swojej emeryturze. „Kto myślał o przyszłości, ten ma” — mówi ikona polskiej muzyki rozrywkowej. Tym samym popularny piosenkarz wbił szpilę swoim kolegom z branży, którzy wielokrotnie narzekali na wysokość świadczeń.

Rynkowski, Majewska, Cugowski, Rodowicz

Wiele osób sądzi, że gwiazdy estrady mogą liczyć na emerytury znacznie wyższe niż przeciętny śmiertelnik. Ale to nieprawda. Artyści, których podziwiamy na scenie od lat, często otrzymują mikroskopijne świadczenia.

Kilka lat temu Krzysztof Cugowski wyznał, że jego emerytura wyniesie 570 złotych (po reformie emerytalnej dostaje około tysiąca złotych). Również Alicja Majewska co miesiąc dostaje około tysiąca złotych, przez co ma problemy z utrzymaniem swojego domu na warszawskim Zaciszu.

Maryla Rodowicz niejednokrotnie podkreślała, jak niewielka jest jej emerytura. Artystka, podobnie jak Ryszard Rynkowski, otrzymuje po ok. 1 200 – 1 600 złotych emerytury.

Na wysokość świadczeń narzekała zmarła niedawno aktorka Katarzyna Łaniewska. „Po opłaceniu rachunków niewiele pozostaje” – mówiła aktorka. Łaniewska, podobnie jak Teresa Lipowska znana z „M jak Miłość”, pobierała świadczenie w wysokości ok. 2 tys. złotych.

Krzysztof Krawczyk o swojej emeryturze

Krzysztof Krawczyk, w przeciwieństwie do swoich kolegów i koleżanek z branży, nie narzeka na wysokość emerytury. Wręcz przeciwnie. Gdy pandemia koronawirusa wzmogła utyskiwania artystów, Krawczyk może spać spokojnie.

Gwiazdor zdecydował się zrezygnować z koncertów w trosce o swoje zdrowie, ale może sobie na to pozwolić. Artysta dzięki swojej żonie i mamie, odpowiednio wcześnie zadbał o zabezpieczenie swoich finansów.

Odłożyłem na czarną godzinę dzięki mojej żonie Ewuni, która w odpowiednim momencie okiełznała we mnie utracjusza. No i dzięki mamie, która — gdy ja nie myślałem o przyszłości — pilnowała, bym regularnie płacił składki na ZUS

– opowiada Krawczyk na łamach tygodnika Twoje imperium.

Moja emerytura nie jest wysoka, ale kto myślał o przyszłości, ten ma. Zarabiałem przyzwoicie nawet w PRL. Poza tym przyzwoitość nakazuje równać się do średniej krajowej, bo niby dlaczego miałbym być faworyzowany

– dodaje.

O tym, jak radzą sobie w czasach pandemii, opowiedziała w tygodniku żona piosenkarza.

Na szczęście żyliśmy skromnie i mamy oszczędności. Muzycy znaleźli inna pracę, chórek i kierowcy też, a manager Krzysztofa, Andrzej Kosmala przygotował wydanie nowej płyty „Horyzont”. Właśnie trafiła do sprzedaży

– przyznała.

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Twitter, Instagram

Może Cię zainteresować