×

Kolejne nagranie z Katowic. Pokazuje z bliska dramat, jaki rozegrał się na ulicy

Kolejne nagranie z Katowic, które przedstawia z bliska tragiczny wypadek z udziałem autobusu. Filmik pokazujący ostatnie chwile przed śmiercią 19-letniej Basi mrozi krew w żyłach.

Chuligani na ulicy

Od wypadku w centrum Katowic minęły już 3 dni, ale nadal nie wiemy wszystkiego na temat szczegółowych okoliczności zdarzenia. Wyraźnie widać, że śledczy dawkują nam informacje dotyczące uczestników incydentu, kierowcy autobusu oraz materiałów, które posiadają.

Przypomnijmy, że w minioną sobotę około godziny 6.00 rano, na ul. Mickiewicza w centrum Katowic doszło do strasznego wypadku drogowego. Autobus linii 910 zatrzymał się tuż przed grupą chuliganów wyzywających się na środku jezdni. Kierowca zatrąbił, ale widząc, że nikt nie reaguje na sygnały dźwiękowe postanowił ruszyć. Wjechał pojazdem w tłum zgromadzonych. Niestety nie zauważył, że nie wszyscy uczestnicy awantury nie zdążyli rozbiec się na boki. Pod autobus wpadła 19-latka, która prawdopodobnie chciała załagodzić konflikt. Dziewczyna została wciągnięta pod pojazd. Autobus ciągnął ją po jezdni przez około kilkadziesiąt metrów.

Niedługo po wypadku w sieci ukazało się kilka nagrań przedstawiających przebieg zdarzenia. Jak dotąd wszystkie były wykonane przez osoby znajdujące się z lewej strony pojazdu. W związku z tym, nie było wiadomo nic na temat tego, co działo się od strony drzwi autobusu. Teraz okazuje się, że 31-letni Łukasz T., kierujący autobusem mógł mieć uzasadnione powody, aby ruszyć np. chęć ucieczki przed grupą awanturników. Mężczyzna wbrew własnej woli znalazł się bowiem w samym epicentrum młodzieżowej burdy. Był otoczony przez rozwścieczony tłum i bał się o własne życie. Na filmiku dokładnie widać, jak zachowywali się młodzi ludzie.

Kolejne nagranie z Katowic

Na nagraniu przedstawiającym wydarzenia, które miały miejsce po prawej stronie autobusu widzimy, jak młody mężczyzna, najprawdopodobniej będący narzeczonym 19-letniej Basi, biegnie za pojazdem. Człowiek widząc, jak jego partnerka jest ciągnięta po asfalcie przez autobus, wyzywa kierowcę słowami: „Ty k***o!”. Przypuszczenie, że biegnący mężczyzna jest partnerem Basi wynika z faktu, że na materiale wideo wykonanym jakiś czas przed wypadkiem para spaceruje obejmując się.

Zaledwie dzień po wypadku, w niedzielę 1 sierpnia kierowca usłyszał zarzut zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Na swoją obronę mężczyzna wykorzystał zagrożenie, jakie stwarzała grupa młodych chuliganów. Stwierdził, że bał się o swoje życie i zdrowie. Nie zdawał sobie również sprawy, że pod pojazd wpadła kobieta. 31-latek ubolewa, że incydent zakończył się śmiercią Basi.

Bez wątpienia okolicznością łagodzącą w sprawie jest fakt, że Łukasz T. przyjmował silne leki antydepresyjne i przeciwbólowe przepisywane na receptę. Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach zapowiedział, że wkrótce biegli określą, czy środki mogły wpłynąć na postępowanie 31-latka.

Biegli będą musieli teraz ocenić, czy ta ilość leków miała wpływ na prowadzenie pojazdu.

Jak PKM mógł na to pozwolić?

Na chwilę obecną wiadomo, że kierowca rozpoczął pracę o godz. 3:30 rano. Wypadek nastąpił trzy godziny później. Łukasz T. pomimo wyuczonego zawodu programisty, od 10 lat pracował jako kierowca autobusu. Bardzo często dokuczał mu stres, z którym nie potrafił sobie radzić.

W 2011 roku zaczął pracę w PKM Katowice. Po sześciu latach przeniósł się do PKM Tychy. Kierowca autobusu z Tychów wyznał, że Łukasz T. często wdawał się w awantury z innymi uczestnikami ruchu.

Nie miał najlepszej opinii. Miał kolizję na swoim koncie. Był agresywny i nerwowy, w autobusach między nim a pasażerami dochodziło często do pyskówek i utarczek słownych. Ta praca go stresowała. W końcu miarka się przebrała i odszedł za porozumieniem stron.

Następnie rozpoczął pracę ponownie w Katowicach.

Kierowcy autobusów przed zatrudnieniem oraz co kilka lat przechodzą rutynowe badania lekarskie pod kątem zdolności wykonywania zawodu. Trudno zrozumieć, jak to możliwe, że żaden z medyków nie uznał za przeciwwskazanie do pracy, faktu zażywania silnych leków…

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować