Jacek Jaworek był widziany w sklepie? Policja ma nowy trop!
Policja wciąż poszukuje mężczyzny podejrzewanego o dokonanie potrójnego zabójstwa. Mundurowi dostali sygnał, że Jacek Jaworek był widziany w sklepie. Czy właśnie mają nowy trop?
Potrójne zabójstwo
Policja wciąż nie ujęła 52-letniego Jacka Jaworka. W akcji poszukiwawczej każdego dnia bierze udział blisko 200 policjantów, psy tropiące oraz drony.
Przypomnijmy, że tragedia w Borowicach pod Częstochową rozegrała się w nocy z piątku na sobotę (9/10 lipca). Wezwani na miejsce funkcjonariusze odkryli zwłoki małżeństwa 44-latków i ich 17-letniego syna. Wszyscy zginęli od strzału z broni palnej. Z życiem uszedł jedynie 13-latek, który schronił się u rodziny.
O dokonanie potrójnego zabójstwa podejrzewa się 52-letniego brata zamordowanego właściciela domu, Jacka Jaworka. Mężczyzna od jakiegoś czasu mieszkał wspólnie z rodziną. W sobotę (10 lipca) policja opublikowała personalia i wizerunek poszukiwanego. Alert w tej sprawie rozesłano SMS-ami do mieszkańców trzech województw: śląskiego, łódzkiego i świętokrzyskiego.
Sąd przychylił się już do wniosku prokuratury o wystawieniu za podejrzanym listu gończego.
Jacek Jaworek był widziany w sklepie?
Tymczasem w mediach pojawiają się kolejne informacje w sprawie poszukiwanego. Częstochowska prokuratura uważa, że motywem zbrodni był spór wokół podziału ojcowizny. Z medialnych doniesień wynika, że 52-latek ze względu na pandemię nie mógł wyjechać do pracy za granicę. Dodatkowo jego 18-letnia córka założyła mu sprawę o alimenty. Za niepłacenie należności miał odbyć niespełna dwa miesiące zastępczej kary pozbawienia wolności.
Natomiast w środę 14 lipca policja w województwie świętokrzyskim otrzymała zawiadomienie od mieszkanki, która twierdzi, że widziała poszukiwanego 52-latka. Bardzo możliwe, że mężczyzna znajdował się w miejscowości w gminie Oksa (powiat jędrzejowski). Policjanci od razu zbadali ten sygnał:
Z jego treści wynikało, że poszukiwany mężczyzna mógł być widziany w jednym ze sklepów w okolicy Jędrzejowa. Oczywiście weryfikujemy tę informację. Tak jak każde zgłoszenie, traktujemy ją bardzo poważne.
– powiedział Onetowi Maciej Ślusarczyk z zespołu prasowego świętokrzyskiej policji.
Dodał, że na miejscu zabezpieczono już zapisy z monitoringu:
Oczywiście te informacje trafiły do śląskiej policji.