×

Intymne wyznanie Piaska. „Do coming outu zmobilizował mnie prezydent Duda”

Intymne wyznanie Piaska Piasecznego. Piosenkarz udzielił wyjątkowego wywiadu, w którym wyznał całą prawdę na temat swojej orientacji seksualnej oraz związku z mężczyzną. Po wielu latach milczenia powiedział, jak wygląda jego życie. Zdobył się także na krytykę kościoła katolickiego.

To „wina” Andrzeja Dudy?

Andrzej Piaseczny niedawno dokonał spektakularnego coming outu i przyznał, że od dłuższego czasu jest zakochany w mężczyźnie. Piosenkarz nie zamierza już kryć się ze swoją orientacją. Póki co, nie zdradził co prawda kim jest jego ukochany, ale nie ulega wątpliwości, że to właśnie o nim śpiewa w piosence „Miłość”.

Gwiazdor stwierdził, że nadszedł moment, aby co nieco zaangażować się w wydarzenia polityczne. W związku z tym, udzielił obszernego wywiadu dla Gazety Wyborczej, w którym opowiedział o swoich poglądach. Podzielił się również opinią na temat tego, jak wygląda obecna sytuacja w kraju. Najwięcej uwagi poświęcił kwestiom związanym ze środowiskiem LGBTQ+. Piosenkarz stwierdził, że do ujawnienia swojej przynależności do mniejszości seksualnej zachęciła go postawa prezydenta Dudy.

Szukałem siebie. Sprawdzałem, kim jestem. Żałuję przekroczenia tej granicy w znaczeniu pokazania się publicznie, ale czasu nie żałuję. (…) Do coming outu zmobilizował mnie prezydent Andrzej Duda podczas kampanii wyborczej. Powiedział, że LGBT to nie ludzie, lecz ideologia. Prezydent stał się emanacją homofobii.

Pomimo tego, że Kościół Katolicki oficjalnie potępia homoseksualizm jak również inne, odbiegające od ustanowionej przed wiekami normy, Piaseczny określa siebie jako osobę wierzącą. Zarzeka się jednak, że ma swój własny sposób praktykowania wiary, który nie uznaje akceptacji kapłanów. Innymi słowy, piosenkarz nie należy do wspólnoty Kościoła Katolickiego, ale w chwilach, gdy potrzebuje duchowego wsparcia, odwiedza świątynie.

Intymne wyznanie Piaska

Andrzej Piaseczny nie może określić siebie mianem katolika, ponieważ nie angażuje się w życie Kościoła tak, jak wymaga tego wspólnota. Zamiast tego, traktuje religię na swój własny sposób. Odwiedza kościół wtedy, gdy tego potrzebuje. Wyznał też, że nie lubi przebywać w tłumie a jego nastawienie do księży zmieniło się, gdy jeden z duchownych zadał mu bardzo intymne pytanie. 

W kościele bywam czasami, w tygodniu. W tłumie nie umiem się modlić. Chodziłem regularnie jeszcze w liceum. Przestałem, kiedy ksiądz w konfesjonale zaczął się dopytywać, czy się masturbuję. Wróciłem, jak miałem jakieś 35 lat. Może odezwało się we mnie pragnienie kontaktu z boskością. (…)

Pomimo tego, że piosenkarz nie żyje zgodnie z zasadami ustanowionymi przez wspólnotę, uważa że ma prawo krytykować jej działania. W rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że jego zdaniem Kościół zmierza w złym kierunku.

Nie wierzę, że zapłatą za miłość jest piekło. Biskupi i niektórzy księża wierzą w innego Boga, moim zdaniem niechrześcijańskiego. To, co robią biskupi, to droga do unicestwienia tradycji chrześcijańskiej. Przez swoje nienawistne teorie arcybiskup Marek Jędraszewski wykrzywia obraz Boga i Kościoła. Cały Episkopat powinien się uderzyć w piersi i poprosić o wybaczenie. Pycha idzie przed upadkiem.

To zastanawiające, że dopiero po zakończeniu współpracy z Telewizją Polską, Andrzej Piaseczny zdobył się na tak odważne wypowiedzi. Czy to pieniądze powstrzymywały go wcześniej przed szczerością?

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować