×

Grabarze zajrzeli do grobu, w którym leżały malutkie dzieci. Obaj stracili przytomność

Grabarze wpadli do grobu w czasie wykonywania prac na sądeckim cmentarzu komunalnym. Mężczyźni przygotowywali grobowiec tragicznie zmarłych dzieci do kolejnego pochówku i o mały włos sami by zginęli. To prawdziwy cud, że ktoś ich widział i udało się ich uratować. A co stało się rodzeństwu, których ciała złożono przed laty w tym grobie?

Grabarze wpadli do grobu tragicznie zmarłych dzieci

Do tych wstrząsających wydarzeń doszło po godzinie dziesiątej na sądeckim cmentarzu komunalnym. Mężczyzna sprzedający przy bramie wejściowej na cmentarz znicze i kwiaty widział grabarzy tracących przytomność. Oto, co powiedział w rozmowie z portalem sadeczanin.info :

Mężczyźni przygotowywali grób do pochówku. Gdy odsunęli pokrywę grobowca i weszli do środka, nagle obaj stracili przytomność. Prawdopodobnie czymś się zatruli.

Z kolei inny świadek zdarzenia w rozmowie z rmf24.pl dodał:

Widziałem jednego pana, który był reanimowany, drugi leżał wciśnięty między trumnę. Otworzyli grobowiec za szybko, odór w nich uderzył, jeden wpadł do środka, a drugi został na zewnątrz.

Wiadomo, że poszkodowani mężczyźni mają 62 i 37 lat. Jednego z nich reanimowano jeszcze na cmentarzu. Co więcej, obaj przebywają aktualnie w szpitalu i odzyskali przytomność.

Prezes spółki, która administruje nekropolią, Jacek Żelasko w rozmowie z Onetem podkreśla, że czegoś takiego jeszcze nie było:

Rzeczywiście jesteśmy administratorem cmentarza komunalnego przy ul. Śniadeckich. Jest to pierwsze tak poważne zdarzenie na sądeckich nekropoliach, nad którymi od stycznia tego roku sprawujemy pieczę. Z informacji, które zostały mi przekazane wiem, że przy tym grobowcu pracowali pracownicy z firmy prowadzącej usługi pogrzebowe i kamieniarskie. Była to firma zewnętrzna z regionu, wynajęta przez rodzinę zmarłej osoby.

Kto był pochowany w grobie, do którego wpadli grabarze?

Na grobowcu na sądeckim cmentarzu, który należy do rodziny K. znajduje się tabliczka. Z niej możemy się dowiedzieć, że w tym miejscu 56 lat temu pochowane zostały dzieci. Ciała tragicznie zmarłego rodzeństwa: 5-letniej Danusi, 4-letniego Krzysia i 2-letniego Sławcia złożono do grobu w marcu 1966 r.

„Fakt” próbował ustalić, co dokładnie się wówczas wydarzyło, ale nikt z mieszkańców Nowego Sącza nie chce udzielić im informacji. Ludzie bowiem smutnie spuszczają głowę i odchodzą, bo nie chcą mówić o tej tragedii.

Jednak dziennikarzom portalu sadeczanin.info udało się dotrzeć do szczegółów tej wstrząsającej historii. Okazuje się, że dzieci zginęły w straszny sposób. Maluchy były pozostawione bez opieki w domu przy ul. Nawojowskiej i bawiły się zapałkami, co doprowadziło do wybuchu pożaru. Cała trójka zatruła się tlenkiem węgla. Nie udało się ich uratować.

Danusia, Krzyś i Sławek zostali pochowani na sądeckim cmentarzu komunalnym, tuż obok głównego wejścia od strony ul. Rejtana. Właśnie tam grabarze mieli wczoraj zrobić miejsce na kolejną trumnę. Jednak po przesunięciu pokrywy grobowca, obaj nagle stracili przytomność.

Źródła: sadeczanin.info, sadeczanin.info, wiadomosci.onet.pl, www.fakt.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować