×

Grupa dzieci wyszła na zamarznięte jezioro i załamał się pod nimi lód. 10-latek rzucił się im na pomoc

Ogromna tragedia w Wielkiej Brytanii, w Babbs Mill Park w Solihull, niedaleko Birmingham. Lód załamał się pod grupą dzieci. 10-letni chłopiec usłyszał, że ktoś potrzebuje pomocy i natychmiast ruszył na ratunek. Niestety, nie przeżył.

Lód załamał się pod grupą dzieci

Dramat rozegrał się w niedzielne popołudnie, w Babbs Mill Park w Solihull. 6-latek, 8-latek i 11-latek wpadli do zamarzniętego jeziora. Pod dziećmi załamał się lód.

Chłopcy zaczęli głośno krzyczeć, a ich wołanie o pomoc usłyszał 10-letni Jack Johnson. Chociaż chłopiec nie znał rówieśników, którzy znaleźli się w potrzasku, od razu ruszył na pomoc. Niestety, ta historia ma smutny finał. 10-letni Jack sam wpadł w tarapaty i zginął, gdy próbował ratować rówieśników. Wraz z nim zginęło także dwóch starszych chłopców.

Zmarli po wyciągnięciu z oblodzonego jeziora w Solihull

— powiedziała drżącym głosem Joanna Gosling, reporterka BBC, z trudem powstrzymując się od płaczu.

6-latek nadal walczy o życie. Chłopiec przebywa w szpitalu, ale sytuacja jest bardzo poważna. Lekarze określają stan dziecka jako krytyczny.

Z niektórych medialnych doniesień wynika, że bawiący się na tafli jeziora chłopcy byli braćmi.

„Nie mogę się otrząsnąć”

To, co się wydarzyło, wstrząsnęło Brytyjczykami.W poniedziałek wieczorem mieszkańcy Solihull przynieśli do Babbs Mill Park znicze, kwiaty i balony.

Dziadek Jacka widział moment, w którym chłopiec wybiegł z domu i rzucił się do jeziora, by ratować inne dzieci.

Nie znał ich. Swoją postawą udowodnił, że był wspaniały

– podkreśliła ciotka Jacka w rozmowie z „Daily Mail”. Kobieta dodała też, że śmierć chłopców jest „koszmarem, z którego dwie rodziny się nie obudzą”.

Nadal nie do końca wiadomo, jak doszło do tragedii. Służby przypominają, by trzymać się z dala od oblodzonych jezior i rzek, nawet wtedy, gdy panuje duży mróz.

Fotografie: Pxhere (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować