×

Czy początek roku szkolnego zostanie przesunięty? „Warto byłoby to opóźnić”

Czy początek roku szkolnego zostanie przesunięty? O to do Ministra Edukacji Narodowej, Dariusza Piontkowskiego apelują polscy naukowcy z zespołu dr Franciszka Rakowskiego z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Uniwersytetu Warszawskiego (ICM), zajmujący się badaniem koronawirusa. Ich zdaniem przesunięcie go o zaledwie 2 tygodnie mogłoby być bardzo pozytywne w skutkach i ograniczyć jego rozprzestrzenianie się.

Czy początek roku szkolnego zostanie przesunięty?

Większość Polaków obawia się, że początek roku szkolnego może spowodować powstanie wielu nowych ognisk koronawirusa i masowy wzrost zachorowań. Są eksperci, którzy sugerują, że słupki mogą poszybować niebotycznie w górę i nowych przypadków zakażeń może być nawet kilka tysięcy dziennie.

Choć większość w aż tak pesymistyczny scenariusz nie wierzy, to jednak nie wyklucza, że będzie miał on miejsce. Dlatego wielu ludzi z dużym niepokojem zastanawia się, czy 1 września nie będzie początkiem tzw. drugiej fali, większej jeszcze niż pierwsza.

Jak zaradzić rozwojowi epidemii?

Jest co najmniej kilka pomysłów jak temu zaradzić. Niektórzy spośród polskich badaczy twierdzą, że pomóc by mogło otwarcie szkół w nawet kilku różnych terminach.

Innym pomysłem, który się pojawia w mediach od kilku dni jest podzielenie dzieci na tzw. bańki, czyli grupy mniejsze niż klasa, które razem się uczą i spędzają czas wolny, nie stykając się z dziećmi z innych baniek. Takie rozwiązanie pozwoliłoby znacznie ograniczyć liczbę kontaktów, do jakich dochodzi pomiędzy dziećmi.

Jak tłumaczy dr Jakub Zieliński z ICM pozytywne rezultaty mogłoby także mieć wspomniane we wstępie przesunięcie roku szkolnego:

To moment, kiedy dzieci przywożą z wakacji choroby. Warto byłoby opóźnić otwarcie o dwa tygodnie

– powiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Naukowcy z ICM martwią się również o brak jasnych wytycznych, co do zamykania szkół, w których pojawią się przypadki zakażeń. Ich zdaniem powinna istnieć na to zautomatyzowana procedura, tak aby wszystko odbywało się bezzwłocznie. Uważają, że takie placówki powinny być zamykane na co najmniej 10 dni.

Nie wydaje się jednak, aby tych apeli miał zamiar posłuchać minister Piontkowski, jak już pisaliśmy wczoraj, jego postawa wydaje się nieugięta.

Źródła: serwisy.gazetaprawna.pl, www.se.pl, www.o2.pl
Fotografie: Maxpixel (miniatura wpisu), Pickpik

Może Cię zainteresować