Nowa lista lektur szkolnych. Minister Czarnek: „Po co ten krzyk?”
Nowa lista lektur szkolnych wywołała spore zamieszanie. Przemysław Czarnek odniósł się do zarzutów na antenie Radia Olsztyn. Ocenił, że krytykowanie dzieł Jana Pawła II i Stefana Wyszyńskiego to przejaw „nietolerancji wobec większości katolickiej”.
Nowa lista lektur szkolnych
Nowy rok szkolny zawsze oznacza jedno – zmiany. Tym razem o 1 września mówiło się głównie w kontekście powrotu do nauki stacjonarnej po długiej przerwie. Ale nie oznacza to, że nic więcej się nie zmieniło.
Jak przypomina Radio ZET, od 1 września zmienił się kanon lektur szkolnych, zarówno dla szkół podstawowych, jak i liceów i techników. Zmiany dotyczą lektur obowiązkowych i uzupełniających.
Decyzją MEN
Niepokojący w nowych propozycjach MEiN jest wysoki odsetek lektur związanych z religią katolicką i nieuwzględnianie faktu, że szkoły publiczne powinna cechować światopoglądowa neutralność, tolerancja i szacunek dla uczniów wyznań innych, niż katolickie oraz dla ateistów
– alarmuje Towarzystwo Nauczycieli Szkół Polskich.
„My chrześcijanie też mamy dzieci”
O komentarz do sprawy poproszono dzisiaj ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka na antenie Radia Olsztyn. Jak tłumaczył się minister?
Trochę tolerancji dla większości chrześcijańskiej, katolickiej. My chrześcijanie też mamy swoje dzieci w szkołach. Te dzieci też potrzebują poznawać treści związane z wybitnymi mężami stanu, takimi jak Karol Wojtyła, czy Stefan Wyszyński. To są ludzie, którym zawdzięczamy wolność. Zawdzięczają im wolność także środowiska lewicowe, choć nie mają takiej świadomości
– podkreślił Czarnek.
Po co ten krzyk? To jest przejaw zjadliwej nietolerancji, takiego systemowego zwalczania wszystkiego, co chrześcijańskie i katolickie
– dodał, podkreślając przy tym, że zarówno teksty Jana Pawła II, jak i kardynała Wyszyńskiego znalazły się w kanonie lektur uzupełniających, co oznacza, że nauczyciele sami będą mogli zdecydować, czy należy je omawiać.