×

Ataki na kierowców autobusów po śmierci 19-latki. Zmuszeni są wzywać policję

Po tragicznej śmierci 19-latki rozpoczęły się ataki na kierowców autobusów. Doszło nawet do tego, że pracownicy PKM Katowice zmuszeni są wzywać policję.

Śmierć 19-latki pod kołami autobusu

Jak pisze Dziennik Zachodni, w PKM Katowice wszyscy są wstrząśnięci sobotnią tragedią. Na ulicy Mickiewicz w godzinach porannych młodzi ludzie toczyli bójkę na środku ulicy naprzeciwko przystanku autobusowego. W tym czasie podjechał autobus linii 910, ale walczący nie mieli zamiaru przestać. Zaczęli tłuc po pojeździe, a kierowca nagle ruszył przed siebie.

Mężczyzna wjechał w grupę szarpiących się na jezdni osób i ze skutkiem śmiertelnym przejechał 19-letnią kobietę. Ta prawdopodobnie próbowała rozdzielić awanturników. Autobus ciągnął ją pod kołami aż do skrzyżowania ulicy Mickiewicza ze Stawową.

W sieci pojawiają się kolejne nagrania z Katowic – jedne bardziej wstrząsające od drugich.

Kierowcą okazał się 31-letni Łukasz T. Dzień po tragedii postawiono mu zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch innych osób. Mężczyzna miał zeznać śledczym, że bał się o swoje życie i zdrowie.

Wiadomo, że oskarżony w momencie popełnienia czynu był trzeźwy. Pobrano mu także krew do badań na obecność środków odurzających. W poniedziałek 2 sierpnia do opinii publicznej podano, że u 31-latka wykryto substancje przeciwdepresyjne i przeciwbólowe. Prokuratura zleciła kolejne badania, które mają zweryfikować, czy lekarstwa wpłynęły na zachowanie mężczyzny.

Ataki na kierowców autobusów

W sieci trwa nie tylko nagonka na kierowcę, ale także wobec tragicznie zmarłej. Żeby tego było mało, inni pracownicy autobusów także są nękani przez internautów. Jeden z nich, który prowadzi na Facebooku fanpage o pracy kierowcy, przyznał, że dostał agresywne wiadomości w związku z tragedią, jaka wydarzyła się w miniony weekend.

Jest przykre to, co się wydarzyło dzisiaj, lecz TO NIE JEST MOJA SPRAWA! Każdy z nas kierowców, czy to koleżanek czy kolegów pracuje na swoje konto, na swoją kartę. Każdy odpowiada za siebie i za swoje decyzje tak jak ja czy inni z tej branży jak i innych zawodach

– napisał w oficjalnym komunikacie na stronie.

W rozmowie z Dziennikiem Zachodnim Paweł Cyganek, członek zarządu PKM Katowice (to tam pracuje zatrzymany Łukasz T.), potwierdził inne przypadki nękania kierowców:

Były incydenty agresji ze strony pasażerów. W jednym przypadku kierowca musiał nawet wzywać policję. Na szczęście nic się nie stało.

Dodał, że spółka planuje zorganizować specjalnie szkolenia dla kierowców z udziałem policji i psychologów, które nauczyłyby ich lepiej reagować w sytuacjach stresowych:

Ten temat jest aktualnie poruszany podczas szkoleń BHP. W obliczu ostatnich wydarzeń chcielibyśmy jednak podejść do niego bardziej kompleksowo. Być może będziemy organizować takie szkolenia regularnie, co roku dla wszystkich kierowców.

Zarząd spółki wydał specjalne oświadczenie, w którym poproszono o powstrzymanie się od obraźliwych komentarzy:

Z wielkim niepokojem i smutkiem obserwujemy też falę hejtu, jaką to nieszczęście wywołało.(…) Dlatego apelujemy: wyciszmy emocje, nie oceniajmy, pozwólmy w spokoju działać organom, które są do tego powołane – policji i prokuraturze, by dobrze zbadały, jak doszło do tego nieszczęścia, oceniły kto zawinił i wymierzyły odpowiednią karę.

Źródła: dziennikzachodni.pl, www.o2.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook, Imgur

Może Cię zainteresować