Znaleziono zwłoki na brzegu Wisły. Jackowski wskazał to miejsce żonie 23-latka!
23-letni Mateusz zaginął ponad miesiąc temu. Choć jego żona poruszyła niebo i ziemię, żeby go odnaleźć, dotąd poszukiwania nie przyniosły rezultatów. Możliwe jednak, że nastąpił przełom w sprawie. Znaleziono zwłoki na brzegu Wisły – w okolicy, w której jasnowidz Jackowski kazał szukać młodego mężczyzny.
„Mateusz, wróć do córci”
Mateusz Kłodnicki z Warszawy zaginął 26 kwietnia. Tego dnia wyszedł z mieszkania przy ul. Floriańskiej, po czym poszedł na imprezę, która odbywała się nad Wisłą, nieopodal mostu Poniatowskiego. Od tego dnia bliscy Mateusza wciąż z nadzieją czekają na jego powrót.
20-letnia żona młodego mężczyzny zrobiła wszystko, żeby go odnaleźć. Bezskutecznie.
Zaginął w piątek, dzwoniłam do niego cały następny dzień. Dopiero wieczorem skontaktowała się ze mną pani, której mąż znalazł telefon Mateusza
– relacjonowała zrozpaczona Michalina w rozmowie z Super Expressem.
Gdy pierwszy raz kobieta pojechała na komisariat, by zgłosić zaginięcie męża, odesłano ją z kwitkiem, ponieważ nie upłynęły jeszcze 72 godziny od zaginięcia. Po trzech dniach Michalina wróciła na komisariat. Tym razem rozpoczęto poszukiwania.
20-latka wraz ze znajomymi Mateusza rozwieszała plakaty, nagłośniła sprawę w social mediach, zwróciła się także o pomoc do jasnowidza Jackowskiego.
Mateusz, wróć do domu, do naszej córci
– apelowała zrozpaczona dziewczyna.
Wiele dni intensywnych poszukiwań nie przyniosło żadnych rezultatów.
Znaleziono zwłoki na brzegu Wisły
Przeszukiwano krzaki i bagna w okolicach Wisły. Mateusza szukała także policja rzeczna, która używała sonarów. Upływały kolejne dni, a sprawa pozostała bez wyjaśnienia. Mówiono, że przed zaginięciem 23-latek miał wdać się w bójkę.
Pani mąż najprawdopodobniej się utopił. On był w jakimś dziwnym stanie, albo nietrzeźwy, albo pod wpływem czegoś
– twierdził Jackowski w mailu, który napisał do żony 23-latka.
Jasnowidz Jackowski wskazywał rodzinie rejon nad Wisłą, w którym powinna szukać Mateusza. Teraz do mediów docierają tragiczne wieści. 2 czerwca w okolicy jednego z mostów w Warszawie ujawniono zwłoki, które zauważył przypadkowy rowerzysta.
Jak informuje Super Express, ciało było wbite w podmokły teren, przygniecione kłodą i gałęziami. Wystawały tylko ręce. By wydostać ciało, strażacy użyli harpunów i specjalistycznego sprzętu. Zwłoki były w znacznym stadium rozkładu. Wiadomo jednak, że należą do młodego – dwudziestoparoletniego mężczyzny.
W dniu zaginięcia Mateusz miał na sobie charakterystyczną czarną kurtkę jeansową, podszytą białym kożuszkiem. Jak wynika z informacji zamieszczonych na jednej z facebookowych grup, ubrania denata zgadzają się z ubraniami, które 26 kwietnia miał na sobie Mateusz.
Niestety wiele wskazuje na to, że odnalezienie ciała może być tragicznym finałem poszukiwań 23-letniego Mateusza. Jednak póki co nie ma oficjalnego potwierdzenia tych doniesień. Bliscy Mateusza nadal mają nadzieję, że zdarzy się cud…