77-latek został ukąszony przez komara. Dwa tygodnie później mężczyzna zmarł

Hiszpańskie służby medyczne potwierdziły, że hospitalizowany od dwóch tygodni mężczyzna zmarł po ugryzieniu przez komara. Poszkodowanych jest więcej.

Zmarł po ugryzieniu przez komara

Jak podała na początku sierpnia agencja Europa Press, u kilkudziesięciu osób z regionu Sewilli w Hiszpanii potwierdzono gorączkę Zachodniego Nilu. To choroba wirusowa, którą przenoszą komary.

25 osób przebywa obecnie w szpitalach z diagnozą zapalenia mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych, dziewięć osób skierowano na oddziały intensywnej terapii.

W dzisiejszym (21 sierpnia) porannym komunikacie wydanym przez dziennik „ABC”, który powołuje się na hiszpański resort zdrowia, czytamy, że właśnie zmarł pierwszy pacjent. To 77-letni mieszkaniec położonej koło Sewilli miejscowości La Puebla del Rio.

Mężczyzna był jedną z 35 osób, u których w sierpniu w regionie Andaluzji stwierdzono tę przenoszoną przez komary chorobę.

Gorączka Zachodniego Nilu

Wirus przenoszony przez komary w większości przypadków rozwija się w sposób bezobjawowy. W najpoważniejszych przypadkach wywołuje zapalenie mózgu lub opon mózgowych.

Według specjalisty z wydziału biologii Uniwersytetu w Salamance, Felixa Torresa, gorączka Zachodniego Nilu w regionie Sewilli spowodowana jest przez ukąszenie komara pospolitego z rodzaju Culex.

Jak wyjaśnił Torres, okres obowiązkowej kwarantanny w Hiszpanii pokrył się z etapem reprodukcji komarów:

Komary zarażają się po ukąszeniu zainfekowanych ptaków, a później mogą przenieść wirusa na ludzi i inne ssaki, najczęściej konie. Jednak choroba rozwija się u niewielu osób.

Obecnie z powodu gorączki Zachodniego Nilu hospitalizowanych jest 32 pacjentów, z których 6 przebywa na oddziałach intensywnej terapii. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) u 80 proc. z nich nie występują objawy choroby.