×

Po ciężkiej walce z chorobą zmarł użytkownik Wykopu. To, co napisała jego żona przyprawiło mnie o łzy

W styczniu br. na naszym portalu opublikowaliśmy historię przywracającą wiarę w ludzi, która poruszyła wielu użytkowników sieci. Główny bohater tejże historii, użytkownik Wykopu posługujący się nickiem „gnida84″, poprosił wówczas o nietypową prośbę. Chory na białaczkę mężczyzna przebywał w szpitalu i pilnie potrzebował karty SIM, aby mieć dostęp do internetu mobilnego. I taką pomoc też bardzo szybko otrzymał. Do placówki medycznej jako pierwszy dotarł mężczyzna posługujący się nickiem „MiszczJoda”, który postanowił pomóc, choć sam nie ma jednej nogi, a protezę. Co więcej, pod wpisem „gnidy84” znalazło się wiele wpisów od osób, które choć nie mogły pomóc osobiście, śledziły rozwój wydarzeń. Nie zabrakło słów otuchy i propozycji pomocy w przyszłości. Cały wpis o niesamowitej akcji możesz przeczytać tutaj.

Niestety nie mamy dobrych wieści. W piątek, 25 marca po długiej walce Piotr Wojtas (znany na Wykopie pod pseudonimem „gnida84”) zmarł. 32-latek walczył z rakiem krwi.  I choć w listopadzie 2015 roku przeszedł przeszczep szpiku kostnego, choroby nie udało się pokonać. Zostawił żonę i małego synka Jasia.

piotr wojtas

Użytkowników Wykopu o śmierci Piotra poinformowała jego żona. Kobieta opublikowała wzruszający wpis, w którym opisała ostatnie chwile spędzone z ukochanym i podziękowała wszystkim za wsparcie okazane jej mężowi. Całą treść wzruszającej wiadomości możecie znaleźć poniżej:

Witajcie Kochani Wykopowicze,

nie znam za bardzo tego portalu i nie wiem czy piszę dobrze tą wiadomość, w sposób który pozwoli mi do Was dotrzeć, ale mam nadzieję, że się uda.. Nie znam od strony technicznej, ale z opowiadań mojego męża znam doskonale. Chciałam Wam bardzo podziękować za to jak bardzo wspieraliście mojego męża w tej ciężkiej drodze jaką przechodził w ostatnim roku, bardzo się cieszyłam, że nie był sam kiedy ja musiałam opuszczać mury szpitalne.. Wiedziałam, że nie jest sam, zawsze mógł do Was coś naskrobać, liczyć na Wasze wsparcie, na pomoc w zwalczeniu szpitalnej nudy i samotności szczególnie w okresie kiedy sam przebywał w izolatce i nie można go było odwiedzać.
Reakcja na odejście mojego męża na portalu, o której opowiadają mi niektórzy, bo nie mam siły sama czytać niestety, jest niesamowita i bardzo pokrzepiająca. Myślę, że Piotrusiowi też zrobiło by się ciepło na serduszku..
Szalenie trudnym jest oswojenie się z myślą, że go już nie ma. Że nigdy już nie przytuli, nie uśmiechnie się, nie zadzwoni, nie zażartuje, nie pobawi z Jasiem :( Myślę, że najgorsze dopiero przede mną :( Ale mam skarbka, którego mi zostawił, coś najcudowniejszego na świecie, który ma jego geny i codziennie będzie mi o nim przypominał i wiem, że dla niego muszę być silna.. A my z Jasiem będziemy mieć Anioła, który już zawsze nad nami będzie czuwał.. Już teraz czujemy jego obecność. Sposób w jaki podejmujemy decyzje dotyczące pogrzebu jest wręcz metafizyczny, jakby on ciągle nas prowadził.
Mój mąż przeszedł wspaniale ostatnią drogę, byłam z niego bardzo dumna.. Sposób w jaki przyjmował to cierpienie, które na niego spadało jest nie do opisania.. Umarł w moich ramionach w Wielki Piątek w godzinę miłosierdzia.
Obiecałam, że poinformuję Was o ostatnim pożegnaniu. W piątek 1 kwietnia o godzinie 11:00 w parafii NMP Wspomożenie Wiernych w Katowicach przy ulicy Korfantego 121 odbędzie się pogrzeb mojego kochanego męża. Serdecznie Was zapraszam. Na pewno ucieszyłby się z Waszej obecności. Jak znajdę więcej sił, postaram się do Was jeszcze napisać.

Trzymajcie się Miraski, bo tak Was chyba nazywał ??

Słowa kobiety wzruszyły wiele osób. Pod jej wpisem pojawiło się wiele wzruszających komentarzy:

„zkandal 10” napisał:

Nie znałem Piotrka. Ale to, jak walczył do samego końca, to, jak zachowała się społeczność Wykopu, przywraca mi wiarę w ludzi. Dzielna bądź, kiedyś, gdy już będzie można, gdy będzie trzeba, pokażesz maluchowi (już wtedy nie maluchowi) jak ważna jest walka. I choć jestem tylko przypadkowym facetem, to masz moje wsparcie.

„kieru 7” również zostawił wpis:

:(
Brakuję słów.
Po zobaczeniu wpisu nieco zdębiałem…jako odrobina tej społeczności podziwiam za tę wiadomość.
Życzę Tobie i Minionkowi wiele sił i zdrowia.

Wpis żony „gnidy84” skomentował także „ArekJ”:

No i się wziąłem i popłakalem jak małe dziecko na dobranoc. Za cienki jestem jednak.
Zawsze podziwiałem Piotrka czytając jego wpisy ile ma siły w walce z tym paskudztwem. Ja bym pewnie po chwili się poddał.

Wierzę, że dacie radę z Jasiem. Musicie!
Zawsze możecie przyjść po pomoc na Mirko, tutaj na pewno dostaniecie pomoc! :)

Komentarz zostawiła również „Twinkle 5”:

Szczerze mówiąc nie znałam Piotra, ani On nie znał mnie. Czytałam jego wszystkie wpisy i kibicowałam mu w sercu najmocniej, jak potrafiłam. Gdy się dowiedziałam leżałam dobre 2 godziny patrząc na ścianę i płacząc, nie mogło do mnie dotrzeć to, co się stało. Zdaje się, że ludzie są tylko avatarami i literkami w internecie, tak myśli wielu ludzi. To nie jest prawda, miałam z nim bezpośredni kontakt może mniej niż pięć razy, a poczułam się, jakby zmarł mi członek rodziny.
Najważniejsze, że się nie poddajesz i wierzę, że nigdy się nie poddasz. Jesteś wspaniała, bo dalej potrafisz patrzeć na życie pozytywnie. Mało osób po stracie bliskiej osoby by tak potrafiło.
Życzę Tobie i Jasiowi aby nigdy w życiu noga się Wam nie powinęła, bo wycierpieliście już zbyt dużo. I pamiętaj, zawsze możesz na Nas liczyć, wystarczy, że napiszesz.

Piotr przez wiele miesięcy dzielnie walczył z chorobą. Dzięki jego osobie, do Bazy Dawców Komórek Macierzystych dołączyło kilkaset ludzi. I choć jemu samemu nie można już pomóc, pozostają jeszcze jego bliscy – żona i synek. Informacje o formach wsparcia dla rodziny znajdziesz tutaj.

Może Cię zainteresować