Żołnierz na pogrzeb przyjaciela założył sukienkę, ponieważ taka była jego wola
Podczas szkockiego pogrzebu kilty zakładane są zwyczajowo przez mężczyzn. Jasnożółta sukienka na pewno nie spełnia tych kryteriów, ale w tym przypadku ma ona ogromne znaczenie.
Barry Delaney właśnie w ten sposób ubrał się na pogrzeb swojego najlepszego przyjaciela i nie przejmował się tym, co ludzie o nim pomyślą. Był wręcz dumny z tego, że spełnił pewną wyjątkową obietnicę…
Trzy lata temu, on i jego przyjaciel Kevin Elliot przyrzekli sobie, że jeśli któryś z nich zginie na misji, to drugi na pogrzeb założy krzykliwą sukienkę, która będzie wyglądać absurdalnie.

Niestety Kevin zginął 31 sierpnia 2009 roku w czasie patrolowania dzielnicy Babaji. Barry postanowił uhonorować swojego najlepszego przyjaciela, dotrzymując szalonej obietnicy.

W dniu pogrzebu założył obcisłą sukienkę i różowe podkolanówki. A w domu tuż przed ceremonią wypił ulubionego drinka Kevina.
Nikt na pogrzebie nie zwrócił mu uwagi i nikt nie był zdegustowany jego wyglądem, ponieważ wszyscy wiedzieli, co przyjaciele sobie obiecali.

On był jak ogień, zawsze pełen energii. Każda chwila spędzona z nim była wyjątkowa. Zarażał uśmiechem ludzi i był optymistą...
Już na cmentarzu Barry pochylił się nad grobem Kevina i rozemocjonowanym głosem zapytał, czy podoba mu się sukienka, którą założył...

Śmierć bliskiej osoby jest dla każdego ogromnym przeżyciem. Miejmy nadzieję, że Barry kiedyś dojdzie do siebie, a Kevin będzie nad nim czuwał.
Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić:
@redakcja@popularne.pl