×

Tragiczna śmierć tuż przed ślubem. 19-latek zginął, gdy jechał opłacić własne wesele

Tragiczny wypadek w Dolnym Młynie poruszył całą Polskę. Na wąskiej drodze zginął 19-letni Filip, który jechał z narzeczoną i ich malutką córeczką zapłacić za salę weselną. Zamiast ślubu w piątek odbył się jego pogrzeb. Pożegnała go nie tylko rodzina, ale też kilkudziesięciu motocyklistów. Śledczy badający dramatyczne zderzenie na drodze pod Świeciem, mówią o tragicznym zbiegu okoliczności.

Dramat tuż przed ślubem

Do tragedii doszło 14 października około 11:00 na drodze w Dolnym Młynie. Filip prowadził osobowe volvo. Razem ze swoją narzeczoną Julią i 7-miesięczną córeczką jechali zapłacić za salę weselną. Impreza miała odbyć się w sobotę 19 października, ale stało się inaczej. Julii i małej Lilianie nic się nie stało. Niestety Filip nie miał tyle szczęścia. 19-latek zginął przed swoim ślubem. Zamiast na wesele, bliscy musieli przygotować się na pogrzeb.

Wypadek w Dolnym Młynie nie miał prawa się wydarzyć

Volvo miało minąć się z jadącym z naprzeciwka samochodem i to właśnie wtedy doszło do dramatu. O wypadku opowiedział Janusz Borucki z prokuratury rejonowej w Świeciu:

Kierowca ciężarówki zjechał na pobocze. Jego skrzynia ładunkowa uderzyła w drzewo. Ze skrzyni na sąsiedni pas ruchu odpadł płaskownik, który wpadł przez przednie okno i śmiertelnie ranił dziewiętnastolatka w volvo

Według śledczych na drodze w Dolnym Młynie doszło do okropnego zbiegu okoliczności:

Wystarczyłoby, żeby volvo było o pół metra dalej na drodze. Albo, żeby pojazdy minęły się kilka sekund wcześniej. To praktycznie nie miało prawa się wydarzyć. Szansa jedna na milion. Niestety, wydarzyło się

Kto ponosi odpowiedzialność za wypadek w Dolnym Młynie?

Ale to nie oznacza, że 52-latek, który prowadził ciężarówkę, nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Ostatecznie kierowca odpowiada za cały samochód. Jednak na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Śledczy muszą jeszcze zrekonstruować cały przebieg dramatycznego wypadku.

Za Filipem i Julią jechali rodzice dziewczyny. To oni pomogli wydostać się córce i wnuczce ze zniszczonego pojazdu. Bliscy chłopaka są zrozpaczeni, ale podkreślają, że część winy za wypadek ponosi zarządca remontowanej kilka lat temu drogi:

Poszerzono wtedy drogę, ale pozostawiono drzewa. I teraz jest tak, że wysokie auto zjeżdżające jednym kołem na pobocze może zostać bardzo poważnie uszkodzone

Wszyscy, którzy wspominają Filipa, podkreślają, że był bardzo dobrym człowiekiem. Uwielbiał swoją córeczkę i opiekował się swoimi dziewczynami, jak tylko mógł. 19-latka wspomniał jeden z jego nauczycieli:

To była bardzo fajna, mądra para. Filip bardzo chciał być odpowiedzialnym ojcem. Miał prawo jazdy na auta ciężarowe, przez całe wakacje ciężko pracował, zarabiając na ślub

Wypadek w Dolnym Młynie – narzeczona Filipa opublikowała oświadczenie

Narzeczona Filipa przygotowała specjalne oświadczenie dla mediów. Jak sama mówi, chciała w ten sposób pożegnać się z ukochanym. Trudno nie wzruszyć się, czytając jej słowa:

Nie mogłam się doczekać, aż będę jego żoną. Filipa nie dało się nie kochać. Był uroczym, uśmiechniętym człowiekiem. Zawsze powtarzał, że jesteśmy jego dziewczynami i nigdy nas nie zostawi. Nawet podczas wypadku, kiedy jechaliśmy razem oddał swoje życie, żeby nas ratować. To była moja pierwsza miłość, którą Bóg mi zabrał. Bardzo go kocham i na zawsze zostanie w moim sercu.

Filip był zawsze uśmiechnięty i chętny do pomocy młodym człowiekiem. Kiedy zaszłam w ciążę on opiekował się mną. Był ze mną w najtrudniejszych chwilach. Kiedy byłam wycieńczona po porodzie, to on zmieniał pieluchy i kąpał Liliankę̨. Kiedy Lilka płakała, to on w nocy wstawał, on o nas dbał. Poznaliśmy się w szkole i od razu się sobie spodobaliśmy.

Filip kochał jeździć motorem. To była jego pasja i życie. Nie przeszkadzał mu nawet deszcz. Kiedy poznał mnie i urodziła się Lilka potrafił zmienić dwa kółka na wózek. Mimo młodego wieku szybko dorośliśmy

Motocykliści pożegnali 19-letniego Filipa

Motocykle były ogromną pasją 19-latka. Jednak potrafił ją poświęcić, żeby opiekować się córeczką. Mimo że 19-latek przestał jeździć na dwóch kółkach, motocykliści tłumnie pojawili się na jego pogrzebie. Na apel jego przyjaciółki odpowiedziało ponad dwustu kierowców jednośladów. Niektórzy nigdy go nie poznali, ale chcieli towarzyszyć mu w ostatniej drodze.

Źródła: www.tvn24.pl
Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook, Materiały Policyjne

Może Cię zainteresować