×

Uwaga na żele do dezynfekcji! Tej kobiecie produkt eksplodował w twarz

Uwaga na żele do dezynfekcji! Od miesięcy masowo je kupujemy i nagminnie używamy, żeby chronić się przez koronawirusem. Ale czy na pewno są w pełni bezpieczne? Ta kobieta ledwo uszła z życiem, a teraz przestrzega innych.

Mydło chroni nas lepiej?

Sprzedaż żeli do dezynfekcji rąk i spirytusu znacząco wzrosła, od kiedy nieodzowną częścią naszego życia stała się groźna epidemia.

W ostatnich miesiącach dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy niewielkie tubki z żelem osiągały niebotyczne ceny. Bardzo często, szczególnie na początku epidemii, w ogóle nie można było ich dostać, ponieważ półki w aptekach i drogeriach były wyczyszczone do zera. Ale czy ten produkt zasłużył na taką popularność?

Warto pamiętać, że skuteczne są tylko te żele, które zawierają co najmniej 60 proc. alkoholu. Co więcej, badacze przypominają, że płyny do dezynfekcji nie mogą zastąpić mycia rąk mydłem i bieżącą wodą. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe.

Ale gdy już używamy płynu czy żelu do dezynfekcji, musimy pamiętać, że może on być niebezpieczny ze względu na silną substancję. Chodzi o toksyczny metanol, którym mogą być skażone żele antybakteryjne. Przypadkowe spożycie go, a nawet wchłonięcie się przez skórę, może wywołać szereg niebezpiecznych dla zdrowia i życia skutków.

Jak się okazuje, z użyciem żelu do dezynfekcji należy uważać również z innego powodu. Boleśnie przekonała się o tym mieszkanka Teksasu, która cudem uszła z życiem.

Uwaga na żele do dezynfekcji!

Kate Wise ułożyła do spania swoje trzy córki, po czym postanowiła usiąść w salonie i obejrzeć film. Dla relaksu kobieta postanowiła zapalić świecę zapachową. Wcześniej jednak zdezynfekowała ręce…

Jak informują lokalne media, płomień zetknął się ze środkiem do dezynfekcji. Doszło do „eksplozji podobnej do bomby”.

Miałam żel dezynfekujący na dłoni i cała moja dłoń zapaliła się. Płomienie były również na mojej twarzy. W ciągu zaledwie pięciu sekund całe moje ciało było w ogniu

— relacjonowała Kate Wise w rozmowie ze stacją KHOU.

Kobieta trafiła na intensywną terapię. Dom został częściowo zniszczony.

Płonęła na oczach dzieci

O tragicznym zdarzeniu sąsiadów zaalarmowały córki Kate. Kobieta płonęła na ich oczach.

(…) nigdy nie chciałam, żeby musiały przez coś takiego przejść

— mówi poparzona kobieta.

Stan kobiety jest poważny. Ma oparzenia drugiego i trzeciego stopnia rąk, twarzy, stóp i nóg. Bardzo cierpi.

Najlepsza przyjaciółka Kate, aby ją wesprzeć, założyła zbiórkę w serwisie GoFundMe, gdzie apeluje o darowizny na opłacenie leczenia i opieki nad trójką jej dzieci.

Fotografie: GoFundMe (miniatura wpisu), GoFoundMe

Może Cię zainteresować