×

Uczestniczka ostatniej debaty. Prezydent Andrzej Duda wcale nie był w studio sam

Uczestniczka ostatniej debaty prezydenckiej pojawiła się również u Andrzeja Dudy. Swoją obecnością wywołała ogromne zamieszanie. Nikt nie spodziewał się takiej sensacji!

Indywidualna debata

Wczoraj odbyły się długo wyczekiwane debaty prezydenckie z udziałem Andrzeja Dudy oraz Rafała Trzaskowskiego. Ich przebieg był jednak zupełnie inny od tych, do których przyzwyczailiśmy się w przeszłości, bowiem każdy z kandydatów na prezydenta znajdował się w innym miejscu.

Andrzej Duda przemawiał z Końskich, a transmisję jego wypowiedzi prowadziła stacja TVP. Z kolei Rafał Trzaskowski był obecny w Lesznie, a jego odpowiedzi na pytania można było usłyszeć w TVN24.

Wiele osób zwraca uwagę na fakt, że wybrana forma debaty była niesprawiedliwa, ponieważ obecny prezydent odpowiadał wyłącznie na pytania zebrane przez TVP od obywateli, podczas gdy Rafał Trzaskowski musiał się zmierzyć z pytaniami zadawanymi przez dziennikarzy reprezentujących media ogólnokrajowe. Ostatecznie jednak żaden z kandydatów nie okazał się równie interesujący, co dodatkowy uczestnik debaty. 

Debata Dudy

Zdumienie widzów było ogromne, gdy niespodziewanie w studio, z którego przemawiał Andrzej Duda pojawił się niespodziewany gość. Co ciekawe, już znany widzom z poprzedniej debaty prezydenckiej.

Uczestniczka ostatniej debaty

Przed rozpoczęciem „debaty” TVP poinformowała, że Rafał Trzaskowski nie uczestniczy w wydarzeniu ze względu na niespełnienie wymaganych formalności. W komunikacie stacji napisano:

Jednocześnie w związku z notorycznie manifestowaną przez pana Rafała Trzaskowskiego niestabilnością poglądów lub stanu pamięci Telewizja Polska przypomina, że zgodnie z Rozporządzeniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z dnia 6 lipca 2011 r. w sprawie szczegółowych zasad i trybu przeprowadzania debat przez Telewizję Polską Spółkę Akcyjną, niezgłoszenie się kandydata w wyborach na Prezydenta Rzeczypospolitej w wyznaczonym terminie oznacza rezygnację z udziału w debacie.

Brak kontrkandydata w studio sprawił, że cała uwaga oglądających była skierowana na postać Andrzeja Dudy. Podczas przemowy prezydenta niespodziewanie po studiu zaczęła krążyć… mucha. Owad przysiadł na chwilę na czole prezydenta, wywołując niebywałe rozbawienie wśród oglądających. Duda jednak wydawał się niewzruszony całym zajściem.

Sytuacja jest tym śmieszniejsza, że w poprzedniej debacie prezydenckiej, która odbyła się przed pierwszą turą wyborów, mucha spacerowała po włosach Waldemara Witkowskiego, szefa lewicowej Unii Pracy.

Czyżby Telewizja Polska miała problem z utrzymaniem higieny i w jej studio zalęgły się muchy? Bez wątpienia sprawą powinni zająć się specjaliści.

Fotografie: Facebook, Twitter

Może Cię zainteresować