×

Tragiczna śmierć 21-letniego motocyklisty na Podkarpaciu. Wstrząsające szczegóły

Zignorował znak i stracił życie. Tragiczna śmierć 21-letniego motocyklisty wstrząsnęła mieszkańcami Podkarpacia. Grzegorz miał trzy siostry, jedna z nich jest niepełnosprawna. Młody mężczyzna bardzo pomagał swoim bliskim. Motocykle były jego odskocznią i prawdziwą pasją…

Tragiczna śmierć 21-letniego motocyklisty

O tym tragicznym zdarzeniu informowaliśmy wczoraj: 21-letni motocyklista najechał na metalową linkę (według niektórych źródeł był to łańcuch, który odciął głowę motocyklisty) i zginął.

Do śmiertelnego wypadku doszło w sobotę (3 września) po godz. 17 w miejscowości Stępina w powiecie strzyżowskim. 21-letni motocyklista jechał motocyklem typu cross drogą gruntową. Jak podają media, była to droga prywatna, prowadząca w kierunku lokalnego kamieniołomu. Rozbieżne informacje mają związek z faktem, że na prywatnym terenie znajdują się zarówno wjazdy odgrodzone metalowymi linkami, jak i te, w których wjazd do kamieniołomu zabezpiecza łańcuch. Niestety 21-latek nie wiedział o tych zabezpieczeniach lub po prostu ich nie zauważył.

„Prawdziwa pociecha dla rodziców”

Dziś wiemy już nieco więcej na temat młodego motocyklisty, który poniósł śmierć na miejscu. To Grzegorz — mieszkaniec powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Feralnego dnia chłopak spotkał się z kolegami. A że pogoda dopisała, wszyscy postanowili zorganizować rajd w dzikim terenie. Rejon kamieniołomu, pełen pagórków i bezdroży, wydawał się miejscem „idealnym”. Młodzi mężczyźni zignorowali znak „zakaz ruchu”, jaki i tablicę, która zabraniała jazdy motocyklistom. Finał tego rajdu już znamy… chłopak wypadł z maszyny i doznał rozległych obrażeń. Na ratunek nie było już szans.

Śmierć 21-latka to przede wszystkim potężny cios dla jego bliskich. Sąsiedzi mówią, że pomoc Grzegorza była dla rodziny nieoceniona.

To taka straszna tragedia. On był taki młody, miał całe życie przed sobą. Miał trzy siostry, z czego jedną niepełnosprawną, dlatego pomoc takiego młodego chłopaka była w rodzinie nieoceniona

— mówią w rozmowie z „Super Expressem” ci, którzy go znali.

To był dobry, grzeczny chłopak. Prawdziwa pociecha dla rodziców. Mieszkał z nimi i trzema siostrami. Pracował w zakładzie w Ropczycach. Motocykle to była jego wielka pasja. Szkoda młodego życia

— opowiada znajoma rodziny, cytowana przez „Fakt”.

Sprawą śmiertelnego wypadku zajęła się policja pod nadzorem prokuratury w Strzyżowie.

Fotografie: Archiwum prywatne (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować