×

Tomasz Lis pozdrawia ze szpitala. „Krótkie orędzie o stanie zdrowia”

Tomasz Lis pozdrawia ze szpitala: 56-letni dziennikarz pozostaje pod opieką lekarzy po przebytym udarze. Choć sytuacja jest naprawdę trudna, Lis nie traci poczucia humoru. Opublikował w sieci „krótkie orędzie o stanie swojego zdrowia”. Na nagraniu da się zauważyć ślady poważnej choroby .

Tomasz Lis pozdrawia ze szpitala

Tomasz Lis jest bardzo ważną postacią polskiego dziennikarstwa. W ostatnim czasie jego autorytet podupadł ze względu na oskarżenia o mobbing. Kilka miesięcy temu Wirtualna Polska opublikowała reportaż „Płakałam, miałam ataki paniki”, w którym ujawniono zarzuty podwładnych wobec naczelnego „Newsweeka”. Lis stracił pracę, konsekwentnie zaprzeczał jednak oskarżeniom.

Mimo problemów dziennikarz nie rezygnował z dawnego stylu życia. Szybko wrócił do uprawiania sportu, przebiegł nawet maraton w Chicago! Niestety, kilka dni później do mediów dotarły smutne informacje: w nocy z 12 na 13 października 56-letni dziennikarz trafił do szpitala, gdzie walczył o życie. Powodem hospitalizacji był kolejny, czwarty już udar.

Jak się okazuje, dziennikarz nadal przebywa pod opieką lekarzy. Ma poważne problemy z sercem, ale — sądząc po treściach, publikowanych w mediach społecznościowych — mimo wielu przeciwności dziennikarz nie traci poczucia humoru.

Pozdrawiam z całego serca, prawie z całego, z jego większości, poza stwierdzonym u mnie 'izolowanym ubytkiem w środkowej części przegrody międzyprzedsionkowej’, czyli mówiąc prościej – 'dziurą w sercu’

– napisał na Twitterze.

„Krótkie orędzie o stanie zdrowia”

W środę, 26 października Tomasz Lis zamieścił na Instagramie nagranie prosto ze szpitalnego łóżka. Dodał do niego humorystyczny opis: „Z cyklu: serce nie sługa. Zapiski neurologiczno — kardiologiczne”. Natomiast na początku nagrania Lis poinformował, że zamierza wygłosić „krótkie orędzie o stanie swojego zdrowia”.

Dwa tygodnie temu wylądowałem na „udarówce”. Przeżyłem czwarty udar. Karetką przewieźli mnie ze szpitala neurologicznego do kliniki w Aninie. Badają mi serce wszechstronnie, okablowanie mam profesjonalne

— oznajmił Lis, udowadniając, że reporterem pozostaje się nawet w szpitalnym łóżku.

Lekarze szukają powodu kolejnego udaru. Wersje są dwie. Może migotanie przedsionków, może dziura w sercu, luka między przedsionkami. Oznacza to konieczność dwóch, może nawet trzech zabiegów. Kiedy dokładnie nie wiem, ale ufam lekarzom

— dodał dziennikarz.

Przy okazji Lis pochwalił również całą służbę zdrowia, podkreślając, że po raz kolejny nie ma powodów do narzekań.

Moje kolejne, bardzo pozytywne wrażenie, jeśli chodzi o polską służbę zdrowia. Mam skalę porównawczą, leczyłem się w Ameryce, leczyłem się w Holandii. […] U nas ta publiczna naprawdę jest, a przynajmniej bywa na dobrym poziomie, tak jak tu, w Aninie

— powiedział 56-latek. Na koniec pozdrowił internautów „z całego serca, prawie całego, dziurawego serca”.

Życzymy dużo zdrowia!

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), www.instagram.com

Może Cię zainteresować