×

Tomasz Lis broni aktora Jerzego S. „Potknięcie wybitnego aktora”

Nie milkną echa groźnego incydentu z udziałem znanego i cenionego aktora. Tomasz Lis broni aktora Jerzego S., a jazdę pod wpływem alkoholu i potrącenie człowieka nazywa „potknięciem”. Podwójne standardy?

Potrącił motocyklistę, jechał po alkoholu – Aktor Jerzy S.

„Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre są równiejsze od innych” – tak pisał George Orwell w książce „Folwark Zwierzęcy”. Ten cytat wraca do nas, gdy słyszymy o znanych osobach, które zachowują się skrajnie nieodpowiedzialnie, ale dzięki swojej popularności nie są traktowane na równi z innymi obywatelami. Niestety, w krajowym show-biznesie nie brakuje gwiazd, które wsiadały za kółko nietrzeźwe.

Wszyscy pamiętamy skandal z udziałem Beaty Kozidrak, która urządziła rajd ulicami Warszawy, chociaż była kompletnie pijana. Ale podobnych przypadków jest znacznie więcej. W 2011 r. Joanna Liszowska doprowadziła do kolizji trzech samochodów. Miała 1,2 promila alkoholu we krwi. W stanie nietrzeźwości prowadził też m.in. Borys Szyc (0,6 promila), Tomasz Stockinger (2,3 promila), Daniel Olbrychski (0,9 promila). Niestety do tego niechlubnego grona niedawno dołączył również wybitny krakowski aktor Jerzy S.. Aktor potrącił swoim Lexusem motocyklistę. Badanie wykazało 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Jerzy S. wyraził skruchę i zapowiedział pełną współpracę z organami odpowiedzialnymi za wyjaśnienie incydentu.

Chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji

— zapewnił aktor w oświadczeniu, zamieszczonym na facebookowym profilu Macieja Stuhra.

Tomasz Lis broni aktora Jerzego S.

Żal za grzechy jest ważny, mocne postanowienie poprawy również. Ale w kraju, w którym co rusz dochodzi do wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców, nie może być mowy o tolerancji wobec podobnych zachowań. Niezależnie od tego, czy za kierownicę wsiada Jan Kowalski, czy też ceniony aktor. Tymczasem dziennikarz Tomasz Lis, który dochodzi do siebie po kolejnym udarze, postanowił stanąć w obronie Jerzego S. Wątpliwości wzbudza dość niefortunny dobór słów. Dziennikarz uznał, że prowadzenie samochodu po alkoholu i potrącenie człowieka, można nazwać „potknięciem”.

Potknięcie wybitnego aktora, do którego – nie ukrywając niczego – się przyznaje, wywołało ekstazę propagandzistów i wielu zwolenników władzy. Jerzy Stuhr nadal jest wybitnym artystą i aktorem, a nie celebrytą. Potknięcie zaś oceni wolny sąd, czyli tak jak być powinno. I tyle

— napisał Lis na Twitterze.

Olgierd Łukaszewicz, który wraz z Jerzym S. wystąpił w „Seksmisji”, był zdecydowanie mniej łaskawy dla kolegi po fachu.

Nieważne, jak Jerzy jest znany i jakie ma zasługi artystyczne. Musi być potraktowany jak każdy inny Polak

– stwierdził aktor w rozmowie z „Super Expressem”.

 

Fotografie: Akpa (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować