×

Szumowski o wyborach korespondencyjnych. „Nie mam pojęcia, co będzie”

Szumowski o wyborach korespondencyjnych. Minister zdrowia od tygodni jest krytykowany przez opozycję i środowiska medyczne za swoją rekomendację dotyczącą wyborów prezydenckich. Zarzuca mu się łamanie przysięgi Hipokratesa i przedkładanie rodzinnego biznesu ponad etykę lekarską. Czy podtrzymuje swoje zdanie?

Rekomendacja ministra zdrowia

Ustawa o wyborach korespondencyjnych, zaplanowanych na 10 maja, obecnie procedowana w Senacie budzi żywe kontrowersje wśród Polaków. Podnoszona jest kwestia bezpieczeństwa epidemiologicznego, zagrożenia dla listonoszy, na których politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą przerzucić odpowiedzialność za dostarczenie pakietów wyborczych, a także kwestia konstytucyjności.

Tutaj akurat sprawa jest na tyle zagmatwana pod względem prawnym, że teoretycznie nikt od ministra zdrowia nie oczekuje jasnych deklaracji na ten temat. Ostatecznie wiadomo, że lekarz nie musi znać się na prawie konstytucyjnym.

Jednak w praktyce wydana przez Szumowskiego rekomendacja na rzecz wyborów korespondencyjnych wzbudziła gorący sprzeciw opozycji. Posypały się zarzuty o łamanie przysięgi Hipokratesa i przedkładanie rodzinnego biznesu nad etykę lekarską. Oliwy do ognia dolało ujawnienie informacji, że brat ministra Szumowskiego dostał wysoką dotację państwową.

Swoją opinię minister zdrowia powtórzył w radiowej Trójce:

Tradycyjne wybory nie powinny odbywać się w obecnej sytuacji epidemicznej i wtedy rozwiązaniem, które jest bezpiecznym rozwiązaniem, jest przesunięcie wyborów i wydłużenie kadencji prezydenta o dwa lata. Tutaj ja się podpisałem pod tym projektem. Uważam, że on jest naprawdę najrozsądniejszy w sytuacji, kiedy nie wiemy, jak ma wyglądać epidemia. Jeśli ustawa o wyborach korespondencyjnych zostanie odrzucona, to może nastąpić nawet kryzys polityczny, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

Szumowski o wyborach korespondencyjnych

Tym razem jednak, dla odmiany, minister Szumowski postanowił pochylić się nad politycznym aspektem odrzucenia ustawy o wyborach korespondencyjnych. Wyszło tak sobie… Trochę, jakby nauczył się na pamięć, co ma powiedzieć:

Jak będzie odrzucona ustawa o wyborach korespondencyjnych, to zupełnie nie mam pojęcia, co będzie. To wiemy, że może nastąpić całkowity kryzys polityczny. Mam nadzieję, że to jest sytuacja, do której nie dojdzie, bo w czasie epidemii takie sytuacje kryzysowe w rządzie, obozie rządzącym są trudne nawet do wyobrażenia sobie.

Zdecydowanie lepiej poradził sobie z pytaniem o etapy odmrażania gospodarki. Uspokoił słuchaczy, że nie mają one nic wspólnego z zaplanowanymi wyborami prezydenckimi, tylko czystą ekonomią:

Jaka to jest część gospodarcza i jaki jest to procent PKB, jak dużo osób w tym sektorze pracuje. A z drugiej strony, jakie jest ryzyko epidemiczne. Bardzo często ludzie pytają o kosmetyczki, fryzjerów – dlaczego później, w trzecim etapie. Bo nie ma takiej metody technicznej, medycznej, jeśli ktoś pracuje blisko twarzy drugiej osoby i jest chory, żeby go nie zaraził. Żadna maseczka, osłona nie pomoże tutaj.

Źródła: wiadomosci.onet.pl, www.polskieradio.pl, wpolityce.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować