×

Sylwia Sz. przekonuje, że nie jest jedyną kobietą wykorzystaną przez Jarosława Bieniuka

Historia Jarosława Bieniuka i Sylwii Sz. pojawia się od kilku tygodni cały czas w mediach. Sylwia Sz. przekonuje w najnowszym wywiadzie dla Wirtualnej Polski, że padła ofiarą gwałtu. Mówi, jak zmieniło się jej życie po tym, co ją spotkało. Jedna strona zarzeka się, że nie skrzywdziła drugiej, a ta druga z kolei z przekonaniem mówi, że została wykorzystana. Jaka jest prawda?

Każdy z nas pamięta ten dzień, w którym w mediach pojawiły się nagłówki oskarżające Jarosława Bieniuka, partnera zmarłej Anny Przybylskiej

Szok i niedowierzanie – można było opisać to, co czytaliśmy. Były piłkarz miał wykorzystać i odurzyć narkotykami jedną z sopockich modelek. Kobieta nie mając pojęcia, co zrobić, na początku chciała przemilczeć sprawę, ale później wyznała, że zdecydowała się pójść na policję.

Sylwia Sz. przekonuje

Udzieliła tylko kilku wywiadów. W jednym z nich Sylwia Sz. przekonuje, że zgłoszenie gwałtu było jedynym wyjściem z sytuacji. Bała się, ale chciała to zrobić

Modelka zapewnia, że na początku nie chciała tego robić, ponieważ wiedziała, że nikt jej nie uwierzy. Gdy poszła na policję i opowiedziała wszystko funkcjonariuszce, kazała jej przynieść ubrania, w których była tego dnia. Dopiero wtedy uzmysłowiła sobie, jak wyglądała, gdy wróciła do domu. Wyznała, że nie miała na sobie bielizny, a jedynie odwróconą na lewą stronę bluzkę Jarosława. Opowiedziała także, że lekarze oraz osoby, które wykonywały obdukcję, były bardzo wspierające i empatyczne.

Modelka wyznaje, że wcale nie dziwi się, że skrzywdzone osoby nie chcą zgłaszać gwałtu na policję. Jej zdaniem hejt i lawina nienawiści, która wylewa się na ofiary, jest nie do opisania. Najbardziej przeraża ją to, że prawie nikt jej nie wierzy, a wszyscy stają po stronie Jarosława, który jest celebrytą.

Wyznała, że nie tylko ona sama otrzymywała wiadomości z pogróżkami od obcych ludzi, ale także jej najbliżsi, co było dla niej wyjątkowo traumatyczne

Odpiera także zarzuty, że zgłoszenie gwałtu na policję miałoby być formą zrobienia kariery, ponieważ tak jak sama wyznaje, karierę straciła poprzez tę historię, a nie zyskała coś dzięki niej. Z wywiadu dowiadujemy się, że odezwała się do niej także kobieta, która twierdzi, że została wykorzystana przez Jarosława. Pragnie pozostać anonimowa i zwróciła się do Sylwii tylko po to, aby ją wesprzeć. Czy poznamy prawdę?

Sprawa cały czas jest w toku, ale prokuratura nie postawiła do tej pory Jarosławowi Bieniukowi zarzutów, które mogą być związane z gwałtem. Na chwilę obecną jest jedynie podejrzany o udostępnianie narkotyków.

Sylwia Sz. przekonuje, że mówi prawdę. Jarosław Bieniuk także… Historia stała się przez to bardzo medialna

Może Cię zainteresować