Sprawa Iwony Wieczorek. Ksiądz, który mógł sporo wiedzieć, popełnił samobójstwo
Sprawa Iwony Wieczorek znów powraca, tym razem ze względu na szokujące doniesienia o księdzu, który mógł posiadać ważne informacje na temat zaginięcia kobiety. Duchowny popełnił samobójstwo.
Sprawa Iwony Wieczorek i zwłoki na plebanii
Chociaż od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło ponad 12 lat, ta sprawa wciąż rozgrzewa polską opinię publiczną. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, Iwona szła pieszo z Sopotu do Gdańska. Wracała z imprezy do domu. Od tej pory słuch o dziewczynie zaginął.
Niedawno informowaliśmy, że policja przeszukała dom kolegi Iwony Wieczorek. Teraz temat zaginięcia młodej kobiety powraca ze względu na tajemniczą śmierć księdza, który mógł posiadać ważne informacje w tej sprawie.
Ksiądz Krzysztof był związany z niewielką plebanią nieopodal Gdańska. Mocno angażował się w pomoc ofiarom sopockiej afery pedofilskiej. Jak się okazało, kilka miesięcy temu duchowny popełnił samobójstwo — 24 maja 2022 r. jego zwłoki znaleziono na plebanii, gdzie mieszkał. Według informacji portalu i.pl, kapłan powiesił się na klamce drzwi. Dwa dni wcześniej obchodził 20-lecie święceń kapłańskich.
Śmierć księdza Krzysztofa wstrząsnęła lokalną społecznością.
„Mówił, że musi ją ukryć”
Portal i.pl rozmawiał z prezydentem Sopotu Jackiem Karnowskim. W przeszłości ksiądz Krzysztof miał się z nim kontaktować w sprawie nastolatek pokrzywdzonych przez „Krystka”.
Ksiądz przyszedł do mnie, był bardzo roztrzęsiony i mówił, że opiekuje się jakimiś dziewczynami pokrzywdzonymi przez „Krystka”. Szczególnie jedna bardzo się bała, szukał dla niej ochrony, mówił wręcz, że musi ją ukryć. Poradziłem mu wówczas, by udał się z tym do prokuratury. Z tego co wiem, tak właśnie zrobił
– miał powiedzieć Jacek Karnowski dziennikarzowi wspomnianego portalu.
Dziewczyny, o których mówił duchowny, wiedziały o kłótni Iwony Wieczorek z biznesmenem powiązanym z „Zatoką Sztuki”. Z artykułu opublikowanego przez portal wynika, że Wieczorek miała odgrażać się biznesmenowi mówiąc, że ujawni informacje dotyczące imprez z udziałem nieletnich dziewczyn.
Czy fakt, że duchowny opiekował się skrzywdzonym dziewczynami, ma związek z jego śmiercią? Dyrektorka stowarzyszenia, z którym współpracował duchowny, w rozmowie z i.pl wyznała, że dwa lata temu zachowanie księdza uległo zmianie.
Dwa lata temu ksiądz się od nas odsunął. Nie dawało mi to spokoju, więc skontaktowałam się z księdzem, poprosiłam o spotkanie. Powiedział wówczas, że nie jest na nie gotów, jak będzie, to zadzwoni. Zabrał tę tajemnicę do grobu, do dziś nie wiem, co spowodowało, że zerwał z nami kontakt
– powiedziała kobieta.
Przypomnijmy: Krystian W. ps. Krystek, znany był również jako „łowca nastolatek z Pomorza”. Mężczyzna prowadził jeden z klubów w Sopocie. To w nim miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego nieletnich, podobnie jak w klubie Marcina T. „Turka”. Mężczyźni podstępem werbowali nastoletnie dziewczyny, potem mieli je gwałcić i zmuszać do prostytucji. Sprawę nagłośnił Sylwester Latkowski w filmie „Nic się nie stało”.