×

Policja przeszukała dom kolegi Iwony Wieczorek! Czego szukali po 12 latach?

Był lipiec 2010 r. Iwona Wieczorek wracała po imprezie do domu, ale ostatecznie nigdy do niego nie dotarła. Do dzisiaj nie wiadomo, co wydarzyło się tamtej nocy. Lata mijają, ale przełomu w sprawie brak. Pod koniec września dom Pawła, jednego z mężczyzn, który ponad 12 lat temu był w klubie z Iwoną Wieczorek, został przeszukany przez służby. Co robiła policja w domu kolegi Iwony Wieczorek?

Policja w domu kolegi Iwony Wieczorek

Chociaż od zaginięcia Iwony Wieczorek minęło ponad 12 lat, ta sprawa wciąż rozgrzewa polską opinię publiczną. W nocy z 16 na 17 lipca 2010 roku, Iwona szła pieszo z Sopotu do Gdańska. Wracała z imprezy do domu. Od tej pory słuch o dziewczynie zaginął. Zrozpaczona matka Iwony Wieczorek poruszyła niebo i ziemię, żeby ją odnaleźć.

Wiadomo, że feralnej nocy Iwona bawiła się w klubie w gronie znajomych, miała się jednak pokłócić z jednym z nich. Dlatego wyszła z dyskoteki w Krzywym Domku (chodziło o znany Dream Club) i skierowała się do domu. W kilku miejscach Iwonę zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu. Co wydarzyło się potem?

Prokuratura w Gdańsku już półtora roku po zaginięciu dziewczyny umorzyła śledztwo. Po latach wrócono jednak do sprawy. W 2019 r. akta trafiły do krakowskiego Archiwum X (Małopolski Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Krakowie). Jak informuje Onet, w ostatnim czasie śledczy zaostrzyli swoje działania w tej sprawie. Pod koniec września funkcjonariusze przeszukali dom Pawła – kolegi Iwony Wieczorek, który 16 lipca 2010 r. bawił się z nią w klubie. Czego policjanci szukali w domu Pawła po tylu latach od zaginięcia?

„Niewinni też siedzą”

Przez kilka pierwszych lat to Pawła wskazywano jako głównego podejrzanego w tej sprawie. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów, które mogłyby to potwierdzić.

Nocował w domu dziadków (zeznali tak oboje), gdzie zawiózł go z imprezy kolega (…). Jego wersję potwierdzają również logowania komórki jego oraz jego kolegów. Żadnego efektu nie przyniosły też przeszukania jego samochodu, domów jego rodziców oraz dziadków, ani działki, na której przed imprezą bawili się wspólnie z Iwoną

– informuje Onet.

Dziś Paweł ma 34 lata, założył rodzinę. Nie oznacza to jednak, że może zapomnieć o sprawie sprzed lat… Mężczyzna zdecydował się porozmawiać z mediami, ponieważ czuje żal do śledczych. Pod koniec września funkcjonariusze zjawili się w domu Pawła i dokładnie go przeszukali. W trakcie czynności mężczyzna nie mógł wejść do domu ani zadzwonić do adwokata. Funkcjonariusze przesłuchiwali jego partnerkę Joannę. Podczas rozmowy sugerowali, że na terenie posesji mają znajdować się zwłoki.

Do mnie powiedzieli wprost, że mogę dostać 25 lat, ale jeśli się przyznam, to będzie tylko 15 lat

– skarży się 34-latek.

Śledczy zabrali z domu sprzęt elektroniczny, w tym telefony komórkowe i komputery, a także karty SIM oraz zdjęcia.

(…) ta sytuacja mnie przerasta (…) Nie wiem, czy niedługo po mnie nie przyjadą i mnie nie aresztują. Mogą szukać kozła ofiarnego. Niewinni też siedzą. A przecież jestem jedną z osób, którym najbardziej zależy na tym, żeby to się wyjaśniło

– zaznacza Paweł w rozmowie z Onetem.

Adwokat 34-latka i partnerka mężczyzny złożyli zażalenia na czynności śledczych.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować