Śmiertelnie potrącił 4-latka na rowerze i uciekł. Policja w końcu go ujęła!
Zatrzymano mężczyznę, który śmiertelnie potrącił 4-latka na rowerze. Do tego tragicznego wydarzenia doszło na oczach taty Piotrusia. Od początku było wiadomo, kto zabił. Jednak poszukiwania sprawcy trwały około doby, po tym, jak zbiegł z miejsca wypadku.
Śmiertelnie potrącił 4-latka na rowerze
Tragiczne wydarzenie miało miejsce w niedzielne popołudnie około godziny 18:00 w Gorzowie Wielkopolskim na skrzyżowaniu ulic 30 Stycznia i Armii Polskiej. Pirat drogowy chciał wyprzedzić inny pojazd, ale nie udało mu się to i zjechał na chodnik, na którym znajdował się Piotruś wraz z tatą. 4-letni chłopczyk zginął na miejscu.
Zrozpaczony ojciec klęczał, trzymając konające dziecko w ramionach i nic nie mógł zrobić. Był w szoku. Po chwili w przypływie złości i rozpaczy zaczął rozbijać szyby pustego samochodu. Kierowca z chevroleta camaro zbiegł z miejsca wypadku.
Świadkowie zdarzenia wiedzieli, kto kierował pojazdem. Znali tego mężczyznę. Według nich sprawca testował wypożyczone auto. Niektórzy twierdzili, że w samochodzie znajdowało się inne dziecko. Inni mówili, że uciekał wraz z nim i ukrył je w pobliskiej kamienicy. Jeszcze kolejni powtarzali, że szalał po ulicach tym samochodem już wcześniej. Podobno mieszka bardzo blisko miejsca wypadku, dlatego od razu go rozpoznano.
Złapano sprawcę tragicznego wypadku, w którym zginął 4-letni Piotruś
Policja szukała sprawcy tego przerażającego wypadku około doby. Funkcjonariusze doskonale wiedzieli, kogo mają ująć i działali bardzo spokojnie, aby nie wpędzić 37-latka w panikę. Nie opublikowali nawet listu gończego, ani jego wizerunku.
W poniedziałek około godziny 17:00 gorzowskiej policji udało się zatrzymać sprawcę wypadku. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie w rozmowie z mediami powiedział:
Gorzowscy policjanci w wyniku działań operacyjnych zatrzymali 37-letniego mężczyznę, który śmiertelnie potrącił 4-letniego chłopca.
Policja nie potwierdziła wersji o tym, że mężczyzna uciekał wraz z dzieckiem i że ukrył je w kamienicy. Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna złożył jakiekolwiek wyjaśnienia.
Miejmy nadzieję, że jak najszybciej odpowie z śmierć Piotrusia.
Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić:
@redakcja@popularne.pl