Sąsiedzi Meghan i Harry’ego uważają ich za „najgorsze sąsiedztwo w historii”
Sąsiedzi Meghan i Harry’ego nawet nie ukrywają, że marzą o ich wyprowadzce. Na osiedlu Beverly Ridge Estate swoje rezydencje mają Adele, Jennifer Lawrence i Mila Kunis, ale to członkowie rodziny królewskiej okazali się najgorszymi sąsiadami… „Zapanował totalny chaos”.
Życie po „Megxicie”
Wkrótce minie pięć miesięcy odkąd książę Harry i jego żona ujawnili, że rezygnują z królewskich obowiązków. Oficjalne ogłoszenie tej decyzji nastąpiło 8 stycznia 2020 roku i wywołało ogromne zamieszanie. Brytyjska prasa określiła wypisanie się z rodziny królewskiej mianem „Megxitu”, z góry zakładając, że Meghan zmusiła męża, by porzucił swoje dotychczasowe życie i rodzinę, która może nie jest idealna, ale ostatecznie Harry zna ją od urodzenia i zdążył przywyknąć.
Na początek książęca para przeprowadziła się do Kanady, ale nie zabawiła tam długo. Meghan postanowiła bowiem kontynuować swoją aktorską karierę i uznała, że najlepiej będzie jeśli zamieszkają w Beverly Hills, dzięki czemu dopilnuje swoich zawodowych spraw na miejscu.
Niestety producenci i reżyserzy jakoś się na razie nie garną do współpracy z księżną, która zapracowała sobie na opinię kapryśnej i drażliwej. Co gorsza, wszyscy, którzy mieli sposobność spotkać się z nią osobiście, potwierdzają, że rzeczywiście nie należy do najsympatyczniejszych osób.
Sporo na ten temat maja do powiedzenia sąsiedzi książęcej pary z zamkniętego osiedla Beverly Ridge Estate. W tej ekskluzywnej enklawie swoje rezydencje mają milionerzy i pierwszoligowe gwiazdy, między innymi Adele, Jennifer Lawrence i Mila Kunis, jednak Harry i Meghan okazali się ponoć najgorsi.
Częściowo nie ze swojej winy, no bo co mogą poradzić na to, że paparazzi śledzą każdy ich krok i bez przerwy wdzierają się na teren osiedla, żeby zrobić serię zdjęć z krzaków. Jednak sąsiedzi skarżą się nie tylko na uciążliwą obecność fotoreporterów i turystów, którzy wykazują się sporą pomysłowością w przedostawaniu się w pobliże wartej 18 milionów dolarów rezydencji, którą wynajęła książęca para.
Sąsiedzi Meghan i Harry’ego
Największym problemem jest to, że Harry i Meghan po prostu nie okazali się miłymi ludźmi. Wśród ich bogatych i wpływowych sąsiadów pojawiają się opinie:
To najgorsze sąsiedztwo w historii. Ludzie płacą miliony za to, żeby tam mieszkać, czuć się bezpiecznie i mieć święty spokój. A odkąd pojawili się Meghan i Harry, zapanował totalny chaos. Są zimni, wyniośli i trzymają dystans. Kiedy idą z psami na spacer, nie kontaktują się z nikim.
Jak informuje serwis kmov.com, po osiedlu co chwila kręcą się policjanci, wezwani przez księżną lub księcia w sprawach dotyczących naruszenia ich prywatności. Sąsiadów do białej gorączki doprowadza wprowadzony przez Meghan zwyczaj, by okoliczne sklepy pozostawały zamknięte dla innych klientów w czasie, gdy ona lub mąż robią zakupy.
Podobno podczas spacerów z synem lub psami, Meghan i Harry nie odpowiadają na pozdrowienia, tylko patrzą ponuro spode łba. Nikt, oczywiście, nie wymaga od książęcej pary, żeby rzucała się wszystkim na szyję i organizowała dla sąsiadów grilla w ogródku. Jednak mogliby przynajmniej odpowiadać na „dzień dobry”.
Cóż, Harry’emu w sumie trudno się dziwić, że nie od razu odnalazł się w kalifornijskich warunkach, tak odmiennych od tych, w których się wychował. Zwłaszcza jeśli prawdziwe są pogłoski o jego kolejnym załamaniu nerwowym księcia.