×

Wiemy, kim są rodzice zamordowanej Bianki z Olecka. Matka miała problemy z narkotykami

To kolejna, makabryczna zbrodnia, która wstrząsnęła Polską. W miniony piątek, 21 czerwca, w jednym z mieszkań w Olecku funkcjonariusze policji znaleźli zwłoki 9-miesięcznej Blanki. W związku z tragedią natychmiast zatrzymano rodziców dziecka. Dziecka, które w marcu wróciło do nich z rodziny zastępczej – zaledwie miesiąc po urodzeniu zostało zabrane przez sąd rodzinny. Kiedy z powrotem trafiło pod skrzydła biologicznych rodziców, rozpoczęło się piekło dziewczynki, co potwierdziły wyniki sekcji zwłok. Dzisiaj, kilka dni po makabrycznej zbrodni, w sprawie pojawiają się kolejne fakty. Wiadomo już, kim są rodzice Blanki z Olecka.

Makabryczna zbrodnia dziewczynki

Sekcja zwłok nie pozostawiła najmniejszych złudzeń. Jej wyniki mrożą krew w żyłach jednoznacznie udowadniając, że śmierć maleństwa nie była dziełem przypadku. Okazuje się bowiem, że Blanka „była uderzana tępym, twardokrawędzistym narzędziem”, została zgwałcona, a jej serce zostało przebite złamanym żebrem. Za przyczynę śmierci z kolei podano krwotok wewnętrzny i uszkodzenie mózgu.

Domniemani sprawcy zostali zatrzymani

Rodzice dziewczynki – 35-letnia Anna W. i 45-letni Grzegorz W. – usłyszeli już dwa zarzuty: zarzut  zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz zarzut wykorzystywania seksualnego. I choć oboje nie przyznali się do winy, najbliższe trzy miesiące spędzą w areszcie.

Rodzice Blanki z Olecka. Tak wyglądało ich życie

Światło dzienne ujrzały właśnie fakty dotyczące codziennego życia rodziny z Olecka. Grzegorz W., ojciec tragicznie zmarłej Blanki, pracował w tartaku. Anna W. z kolei była bezrobotna. Nie to jednak było w tym wszystkim najsmutniejsze, lecz fakt, że miała problemy z alkoholem i narkotykami. Warto również podkreślić, że dziewczynka nie była jej jedynym dzieckiem. 25-latka miała jeszcze troje innych dzieci, podczas gdy każde z nich pochodziło z innego związku. Jak udało się również ustalić, każde z nich mieszka obecnie u swoich ojców.

„Kto jej oddał dziecko?!”

Czy tragedii można było uniknąć? Prawdopodobnie tak, gdyby dziecko nie zostało oddane rodzinie. Niektórzy wręcz nie mogą uwierzyć w to, że do tego doszło.

Kto jej oddał dziecko?! To przecież narkomanka i psychopatka. Może lekarstwa odstawiła i była na głodzie? – pytają w rozmowie z „Super Expressem” sąsiedzi Anny W.

35-latka byłą dobrze znana nie tylko okolicznym mieszkańcom, ale również kierownikowi MOPS w Olecku.

Co prawda nie korzysta z pomocy opieki społecznej, ale pobiera zasiłki z rządowych programów – mówi Edyta Truszczyńska, kierownik MOPS w Olecku

Głos w sprawie zabrał kurator

Annę W. odwiedzał kurator. Jak sam przyznał, nigdy nie zauważył w jej zachowaniu niczego niepokojącego, a wręcz przeciwnie. Był przekonany, że matce bardzo zależy na odzyskaniu praw do opieki nad dzieckiem. Jakby tego było mało, rozpoczęła nawet terapię odwykową i była pod stałą opieką psychiatry i terapeuty od uzależnień, co mogło świadczyć o jej przemianie.

Sprawa jest rzeczywiście bulwersująca. Kurator sądowy spotykał się z mamą dziecka z dużą częstotliwością i nie stwierdził żadnych oznak przemocy, dziecko rozwijało się prawidłowo i widać, że matce zależało, żeby córka pozostała pod jej opieką – mówi w rozmowie z „SE” wiceprezes Sądu Rejonowego w Olecku Agnieszka Węglicka-Bogdan

Kurator nie widział także śladów libacji. Nic nie wskazywało również na to, żeby matka mogła zaniedbywać obowiązki rodzicielskie. Wywiązywała się z nich bez najmniejszych zastrzeżeń.

Dzisiaj bestialskim „rodzicom” grozi dożywocie.

_____________________________________________

*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować