Przerażające odkrycie w Międzyborzu. Małe dzieci mieszkały z martwą matką
Przerażające odkrycie w Międzyborzu na Dolnym Śląsku. Lokatorka jednego z mieszkań wezwała strażaków do kapiącej z sufitu wody. Gdy strażacy dotarli na miejsce, usłyszeli, że z lokalu na górze dobiega płacz dzieci. W mieszkaniu zastali wstrząsający widok.
Przerażające odkrycie w Międzyborzu
Wstrząsająca tragedia rodzinna na Dolnym Śląsku. 8 czerwca strażacy w Międzyborzu otrzymali wezwanie od kobiety, która skarżyła się, że z sufitu w jej mieszkaniu kapie woda. Gdy służby zjawiły się na miejscu, próbowano skontaktować się z sąsiadką, mieszkającą w lokalu na górze. Jednak nikt nie otwierał drzwi…
Strażaków mocno zaniepokoił fakt, że z mieszkania słychać płacz małych dzieci. Postanowili dostać się do środka. Na miejsce wezwano policję.
Kiedy strażacy dostali się do wnętrza mieszkania, zastali w nim makabryczny widok. Na podłodze sypialni leżała martwa kobieta. W mieszkaniu przebywała też dwójka głodnych i przerażonych dzieci: 5-letni chłopiec i 3-letnia dziewczynka. Prawdopodobnie dzieci mieszkały z martwą matką od dłuższego czasu, ponieważ na ciele kobiety były już widoczne plamy opadowe.
Strażacy, którzy przy pomocy sprzętu burzącego otworzyli drzwi zastali w mieszkaniu dramatyczny widok. Na podłodze w sypialni leżała kobieta bez funkcji życiowych, z widocznymi plamami opadowymi. W mieszkaniu było też dwoje zapłakanych dzieci: 5-letni chłopiec i 3-letnia dziewczynka. Z odkręconego kranu leciała woda zalewając mieszkanie i przedostając się piętro niżej
– relacjonuje Lech Lewandowski z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Dzieci odkręciły kran z wodą?
Zmarła kobieta miała 38 lat. Chłopiec i dziewczynka trafili pod opiekę cioci.
Dzieci były bardzo przestraszone, głodne. Teraz są pod opieką siostry zmarłej kobiety. Prawdopodobnie z pragnienia odkręciły kran z wodą. Trudno nie postawić sobie teraz pytania, jak długo ta dramatyczna sytuacja by trwała, gdyby nie właśnie ta kapiąca woda
– powiedziała w rozmowie z portalem Bernadeta Pytel z Komendy Powiatowej w Oleśnicy.
Dzieci otrzymały wsparcie psychologa.
Na razie przyczyny zgonu 38-latki nie są znane. Więcej wyjaśni sekcja zwłok, natomiast wstępnie wykluczono udział osób trzecich, ponieważ mieszkanie było zamknięte od wewnątrz.
Według portalu olesnica.naszemiasto.pl, kobieta 38-latka wychowywała dzieci samotnie, a ojciec nie utrzymywał z rodziną kontaktu. Również sąsiedzi nie zauważyli wcześniej niczego podejrzanego.