×

Karolina Wozowicz przegrała walkę z białaczką. Do końca wierzyła, że wyzdrowieje

Karolina Wozowicz przegrała walkę z białaczką. Jednak na zawsze pozostanie w pamięci osób, które polubiły ją za optymizm i dobroć. Internetowy różaniec w jej intencji zjednoczył ogromną rzeszę ludzi z całego kraju modlących się za zdrowie chorej, a później za jej duszę…

Początki choroby

Diagnozę o chorobie Karoliny postawiono 28 lipca 2010 roku. Niepokojąco niska morfologia skłoniła lekarzy do skierowania dziecka do Szpitala im. Jurasza w Bydgoszczy. Na miejscu przeprowadzono m.in. usg, badania krwi, punkcję szpiku i trepanobiopsję, czyli pobranie kawałka kości z płata biodrowego.

Niespodziewanie okazało się, że Karolina cierpi na białaczkę. Jej szpik był w 92 procentach zajęty przez komórki nowotworowe. Informacja o chorobie była dla rodziny dziewczynki szokiem. Patrząc na pełne życia dziecko trudno było uwierzyć, że w jego organizmie toczy się tak ciężka walka.

Badania kontrolne wykonane 3 lata później wykazały, że nowotwór został pokonany. Niestety, w 2016 roku nastąpił nawrót białaczki. Zmęczona poprzednią fazą leczenia Karolina źle znosiła chemioterapię. Wieloletnie podawanie leków doprowadziło u niej do licznych powikłań w postaci posocznicy, wstrząsu septycznego, padaczki polekowej i zapalenia trzustki.

Pomoc zewsząd

W grudniu 2017 roku okazało się, że choć szpik jest czysty, to w płynie mózgowo-rdzeniowym obecne jest aż 96 procent komórek nowotworowych. Po podaniu pierwszego bloku chemii stan Karolinki drastycznie się pogorszył.

Zdecydowano o konieczności zmiany terapii na mniej inwazyjną z zastosowaniem leku o nazwie blinatumomab, którego koszt wynosił niemal 2 miliony złotych. Konieczne było zorganizowanie zbiórki pieniędzy na leczenie dziecka. W akcję włączyły się znane osoby m.in. Martyna Wojciechowska, aktorki Magdalena Cielecka i Magdalena Popławska, kapitan Krzysztof Baranowski i piosenkarz Norbi.

Jak mówi matka dziewczynki, Anna Wozowicz, efekt akcji był zadowalający:

W miesiąc zebraliśmy 1,7 mln zł. Pomogli nam ludzie dobrej woli. Do dziś jesteśmy im bardzo wdzięczni, tak samo jak wszystkim, którzy byli przy Karolince w jej chorobie. Wielu z nich stało się naszą rodziną. Walczyli lekarze i pielęgniarki z hematologii oraz innych oddziałów „Jurasza”, szpitalna apteka przygotowywała leki dla Karolinki, wszyscy o nas dbali, dzięki czemu Karolinka nie czuła, że jest w szpitalu. Był przy nas wspaniały kapelan, ks. Darek. Razem z naszą onkologiczną rodziną mogliśmy walczyć z chorobą.

Przegrała walkę z białaczką, chociaż „tak bardzo chciała żyć”

Pomimo przeszczepu szpiku od młodszej siostry, Marceliny wkrótce pojawiły się nowe komplikacje. Niezbędny był kolejny przeszczep, tym razem od dawcy niespokrewnionego. Wszyscy wierzyli, że dziewczynka wyzdrowieje, niestety media obiegła smutna wiadomość, że Karolina Wozowicz zmarła. Zasnęła na zawsze 13 lutego br.

Pieniądze, które pozostały rodzina zmarłej chce przeznaczyć na leczenie innego dziecka zmagającego się z nowotworem. Jak wielokrotnie podkreśla Anna Wozowicz, jej córka mogła liczyć nie tylko na pomoc finansową, ale również na duchowe wsparcie całej Polski.

To niezwykłe, co się teraz dzieje. Na różańcu gromadzą się nie tylko nasi bliscy, przyjaciele, ale także ludzie, którzy pokochali Karolinkę, choć jej nie znali. Taka właśnie była. Ludzie ją kochali, a ona potrafiła odwdzięczyć się tym samym.

Matka Karoliny wspomina też, że dziewczynka miała nadzieję, że wyzdrowieje:

Karolinka potrafiła cieszyć się z najprostszych rzeczy. Pamiętam, jak kiedyś wreszcie mogła coś zjeść. Jadła chrupkę kukurydzianą i popijała ją wodą. Mówiła wtedy: „co jest więcej ludziom potrzebne do szczęścia?” Wierzyła, że wyzdrowieje. Planowała wyjazd nad morze, marzyła o zjedzeniu kawałeczka ryby. Choć bardzo cierpiała, zawsze mówiła: „mamusiu, ja tak bardzo chcę żyć”.

Różańcowe wsparcie

Mama Karoliny opowiada o tym, jak religia pomogła jej i całej rodzinie przetrwać trudny okres choroby.

Do końca wierzyliśmy w cud uzdrowienia. Nastąpił jednak inny cud. Ona przechodziła ogromne cierpienia. Wierzę, że dzieci onkologiczne, które cierpią tak, jak Karolinka, zostały wybrane przez Pana Boga, który wiedział, że dadzą one radę dźwignąć ten krzyż. To wiara, nadzieja i największa miłość pozwalały mi przez te wszystkie lata przetrwać i walczyć o Karolinkę. Z wiary, nadziei i miłości czerpałam siłę.

Codziennie od dnia śmierci dziewczynki odmawiany jest w jej intencji różaniec.

Pogrzeb Karoliny odbył się 21 lutego w Kotomierzu. Rodzice zmarłej apelowali, by zamiast kwiatów, podarować pieniądze na leczenie dzieci chorych onkologicznie będących pod opieką Stowarzyszenia „Łatwo Pomagać”.

W uroczystościach pożegnalnych dziewczynki wzięło udział bardzo wiele osób.

Objawy białaczki

Pierwsze objawy nowotworu są zwykle łatwe do przegapienia. Najbardziej charakterystyczną oznaką każdego nowotworu jest zmęczenie. Brak sił narasta stopniowo. Często bywa błędnie łączony z chwilowym osłabieniem, nadmiarem stresu czy złą dietą. Niestety, bardzo często chroniczne zmęczenie jest symptomem białaczki.

Oprócz tego, choroba objawia się intensywnym poceniem się, zwłaszcza w trakcie snu, utratą masy ciała, łatwością powstawania siniaków, gorączką i dreszczami, częstymi oraz niewyjaśnionymi krwotokami (trudno gojącymi się ranami).

Jeżeli nowotwór równocześnie zaatakuje także inne narządy, mogą wystąpić dodatkowe objawy w zależności od danego organu np. nudności, wymioty czy zawroty głowy. Zdarza się, że białaczka ma bardzo agresywny przebieg i wówczas wszystkie objawy pojawiają się w tym samym momencie.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter, YouTube

Może Cię zainteresować