Prezydent Duda miał wypadek! Do zdarzenia doszło podczas urlopu nad Bałtykiem
Głowa państwa nawet podczas urlopu nie może odpocząć od czujnych obiektywów paparazzi. Ale w ten sposób uwieczniono groźną sytuację. Poniedziałkowy „Super Express” donosi, że prezydent Duda miał wypadek! Do zdarzenia doszło podczas urlopu w Juracie na Półwyspie Helskim.
I nie opuszczę cię nawet na urlopie…
Gdy politycy odpoczywają, paparazzi mają pełne ręce roboty. Przekonał się o tym minister Szumowski, który w ostatnich dniach lipca wybrał się na urlop z rodziną. Spędzał go nad jeziorem na Suwalszczyźnie, o czym nie omieszkały poinformować „Fakt” oraz „Super Express”.
Trudno ten wyjazd zaliczyć do udanych, ponieważ minister musiał przedwcześnie przerwać wakacje. Powodem była pogarszająca się sytuacja epidemiologiczna w kraju. Na początku Szumowski wydawał polecenia zdalnie, jednak postanowił, że w piątek wróci do pracy w resorcie.
Ale pamiątka po wyjeździe pozostała i to na zawsze. Internet obiegły zdjęcia z urlopu, wykonane z ukrycia. Zarejestrowano na nich dość nietypowe zabawy, a także… kilka nadprogramowych kilogramów ministra Szumowskiego.
Trzeba przyznać, że nie jest łatwo być jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w kraju.
Prezydent Duda miał wypadek
Wątpliwych zalet sławy doświadczył również prezydent Duda, który po zaprzysiężeniu wybrał się z rodziną do prezydenckiej rezydencji na Helu. Również tam sięgnęły ciekawskie obiektywy paparazzich.
W poniedziałkowym „Super Expressie” czytamy, że prezydent oddawał się urokom sportów wodnych i próbował swoich sił na skuterze wodnym. Wtedy doszło do przykrego zdarzenia.
Prezydent najpierw siada sam za sterami potężnej maszyny. Z dużą prędkością wykonuje kilka rund. Później wraca na pomost, gdzie jego wyczyny podziwia kilka osób. Andrzej zmienia maszynę i na jej pokład zabiera pasażerkę. Ale tym razem nie idzie tak łatwo. W pewnej chwili maszyna gwałtownie przechyla się na bok, a pasażerowie lądują w wodzie, trzymając się kurczowo przewróconego skutera
– relacjonuje przebieg zdarzenia tabloid.
Prezydent na szczęście mógł liczyć na natychmiastową interwencję funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa, którzy wyciągnęli z wody głowę państwa i jego towarzyszkę.
Według „Super Expressu”, prezydencki skuter rozpędzał się nawet do 120 kilometrów na godzinę. Przy takiej prędkości mogło być naprawdę groźnie!