×

Pożar wokół elektrowni w Czarnobylu. Jaka jest sytuacja radiacyjna w Polsce?

Pożar wokół elektrowni w Czarnobylu. Ogień zbliżał się do nieczynnego zakładu. Dotarł do miasta Prypeć i był w odległości 2 km od składu z odpadami promieniotwórczymi. Kijów zasnuty jest dymem. Ukraińskie władze twierdzą, że sytuacja jest pod kontrolą. A jaka jest sytuacja radiacyjna w Polsce?

Katastrofa w Czarnobylu

Do katastrofy w czarnobylskiej elektrowni jądrowej doszło 26 kwietnia 1986 roku. Wybuch czwartego reaktora doprowadził przede wszystkim do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi, ale substancje radioaktywne dotarły o wiele dalej.

Ucierpiała Polska i Europa Środkowa, Skandynawia, a nawet Grecja i Włochy. Radzieckie władze zdecydowały się wtedy na politykę przemilczania katastrofy.

Do dzisiaj obowiązuje zakaz osiedlania się w strefie wokół Czarnobyla. Mimo ogromnego ryzyka, zdarzało się, że byli mieszkańcy usiłowali wrócić do swoich domów.

Pożar wokół elektrowni w Czarnobylu

Pożar w Czarnobylu wybuchł 4 kwietnia. Od tego czasu trwała walka z ogniem w zamkniętej strefie wokół nieczynnej elektrowni atomowej. Według ustaleń miejscowej policji, przyczyną jednego z ognisk pożaru było podpalenie trawy i śmieci przez 27-letniego mężczyznę, który, jak stwierdził, zrobił to „dla zabawy”.

Akcja gaśnicza nadal trwa. Obecnie strażacy walczą z pożarem trawy i ściółki leśnej niedaleko miejscowości Nowyj Myr. Wielu kijowian donosi, że zapach dymu wyczuwalny jest w ich mieszkaniach, chociaż stolica Ukrainy jest oddalona od strefy Czarnobylskiej o niemal sto kilometrów.

W poniedziałek prezes Stowarzyszenia Czarnobylskich Przewodników Jarosław Jemelianenko podał, że ogień dotarł do miasta Prypeć i jest w odległości 2 km od składu z odpadami promieniotwórczymi i od samej elektrowni.

Według Jemalienki, mimo zapewnień ukraińskich władz, sytuacja na miejscu jest krytyczna. Jak napisał na Facebooku:

Miejscowe władze meldują, że wszystko jest pod kontrolą, ale w rzeczywistości ogień gwałtownie obejmuje nowe terytoria

Mężczyzna apeluje do ukraińskiego rządu, aby nie powielały błędów radzieckich władz.

Teraz ogień dotarł do Prypeci i jest dwa kilometry od składów radioaktywnych odpadów Pidlisnyj, gdzie znajdują się najbardziej wysokoaktywne odpady radioaktywne z całej czarnobylskiej strefy, i od samej Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Dosyć udawania, że wszystko jest ok! Powiedzcie ludziom, co naprawdę dzieje się z pożarem.

Sytuacja radiacyjna w Polsce

Według zastępcy dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Grzegorza Świszcza, pożary lasów w Czarnobylu nie są zagrożeniem dla Polski.

Świszcz napisał na Twitterze:

Trwające od 4 kwietnia pożary lasów wokół elektrowni w Czarnobylu na Ukrainie nie mają wpływu na sytuację radiacyjną w Polsce. Wskazania ze stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie odbiegają od normy i nie wskazują na pojawienie się izotopów promieniotwórczych.

Tę wersję potwierdza również polska Państwowa Agencja Atomistyki, która na bieżąco monitoruje sytuację radiologiczną. Według PAA, obecnie brak jest jakichkolwiek zagrożeń radiologicznych na terenie Polski, a pożar w Czarnobylu to zagrożenie o charakterze lokalnym.

[AKTUALIZACJA – 14 kwietnia godz. 19.00]

Szef ukraińskiej służby ds. sytuacji nadzwyczajnych Mykoła Czeczotkin poinformował, że ogień w Czarnobylu nie przedostał się na tereny dawnej elektrowni jądrowej ani do składów odpadów radioaktywnych. Przekonuje, że „pożaru właściwie już nie ma”, a przez najbliższe dni będzie trwało jedynie dogaszanie.

Czeczotkin złożył raport w tej sprawie na ręce prezydenta kraju i zapewnia, że poziom promieniowania w strefie czarnobylskiej nie zmienił się i pozostaje w dotychczasowej normie.

Okazuje się, że w regionie pożaru spadł wczoraj deszcz. To znacznie ułatwiło strażakom przeprowadzenie akcji gaśniczej, w trakcie której zrzucono 500 ton wody z samolotów.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować