Dwie matki porzuciły sześcioro dzieci. Najmłodsze było tak głodne, że jadło własną kupkę
Były wygłodzone, zawszone i brudne. Najmłodsze z dzieci było tak głodne, że jadło własny kał. Nie miały żadnej opieki, kogoś, kto by się nimi zaopiekował tak, jak trzeba. Dwie bezwzględne matki porzuciły sześcioro dzieci. Jedna z nich była w kolejnej ciąży…
Porzuciły sześcioro dzieci
Horror w Houston w stanie Teksas (Stany Zjednoczone). Konserwator jednego z budynków zauważył, że przy basenie błąka się mała dziewczynka pozbawiona opieki. Była brudna, nie miała butów. Mężczyzna zaalarmował służby.
Gdy policjanci przybyli pod wskazany adres, byli zszokowani. W domu zastali sześcioro dzieci – wszystkie poniżej dziesiątego roku życia. Najmłodsze miało zaledwie rok. W dodatku jedno z dzieci było niepełnosprawne i wymagało szczególnej troski.
Dzieci przebywały w skandalicznych warunkach. Były wygłodzone i brudne. Chorowały też na wszawicę. Roczny chłopiec, który znajdował się w swoim łóżeczku, był tak głodny, że zaczął jeść własny kał.
Twierdziła, że zajmuje się podatkami
Podczas interwencji policyjnej na miejscu zjawiła się 28-letnia Riccy Padilla-Hernandez – jedna z dwóch kobiet, zajmujących lokal. Tłumaczenie kobiety było kuriozalne. Twierdziła, że nie mogła zajmować się dziećmi, ponieważ pracuje przy… rozliczaniu podatków.
Druga matka, która zostawiła maleńkie dzieci bez opieki, to 32-letnia Yures Molina. Jak ustaliła policja, kobieta jest w kolejnej ciąży. To siódmy miesiąc.
Molina to matka dziewięcio- i ośmiolatka, a także najmłodszego dziecka, które z głodu zjadało swoją kupę. Padilla-Hernandez zostawiła natomiast bez opieki dzieci w wieku dwóch, trzech i siedmiu lat.
Children were found after maintenance man found Padilla-Hernandez's two-year-old daughter close to a swimming pool on the premises without supervision
Police found children covered in lice and dirt, while Molina's toddler was so hungry he was eating his own feces pic.twitter.com/LPPUvdfLQh— Space-reporter-news (@Spacereportern1) February 7, 2022
Nie wiadomo, jak długo dzieci przebywały w nędznych warunkach, pozostawione samym sobie. Nie wiadomo też, czy kobiety były ze sobą spokrewnione, mieszkały natomiast pod tym samym adresem.
Teraz 28-latka i 34-latka staną przed sądem. Kobiety usłyszały zarzut narażenia dzieci na niebezpieczeństwo. Zatrzymano je, a następnie zwolniono za kaucją. W sprawie interweniowała Służba Ochrony Dzieci. Jej pracownicy zaopiekowali się maluchami.