Polacy w Afganistanie są w niebezpieczeństwie. „Czasu jest coraz mniej”
Afganistan płonie. Talibowie po 20 latach znów przejęli władzę w kraju. Polacy w Afganistanie, a także nasi współpracownicy, znaleźli się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. „Apelujemy do Pana Ministra o udzielenie tym ludziom pomocy” – czytamy w liście, podpisanym m.in. przez Radosława Sikorskiego.
Polacy w Afganistanie są w niebezpieczeństwie
W Afganistanie realizuje się właśnie jeden z najgorszych możliwych scenariuszy. Talibowie w ekspresowym tempie przejmują władzę w kraju. Władze Kabulu zakładały, że ewakuację ludności zaczną dopiero w czwartek. Jak się okazało, to zdecydowanie za późno. Talibowie wkroczyli do Kabulu (stolica Afganistanu) w niedzielę rano.
Prezydent Aszraf Ghani uciekł do Tadżykistanu. Sytuacja w kraju jest krytyczna. Ludzie boją się rozlewu krwi, dlatego podejmują desperackie próby ucieczki. Na lotnisku Hamida Karzaja w Kabulu w Afganistanie w minioną niedzielę dochodziło do przerażających scen. Samolot transportowy armii USA ewakuował aż 640 afgańskich cywilów. Jak informuje Interia, na pokładzie, według założeń producenta, powinny znaleźć się maksymalnie 134 osoby.
W związku z sytuacją poszczególne państwa decydują o ewakuacji swoich obywateli oraz Afgańczyków, którzy z nimi współpracowali.
Jeśli taka potrzeba się pojawi, zrobimy wszystko, aby tym osobom udzielić pomocy
– zapewnił niedawno premier Morawiecki.
Polacy, my, Polska, dbamy o tych, którzy nam pomagali i pracowali dla nas.
– dodał.
Politycy napisali list z apelem do MSZ
15 sierpnia politycy zaapelowali do szefa MSZ o udzielenie wsparcia w ewakuacji.
W Kabulu przebywa obecnie kilku pracowników ambasady RP, afgańskich pracowników Polskiego Kontyngentu Wojskowego oraz polskich organizacji humanitarnych wraz z rodzinami
– czytamy w liście.
W czasie, kiedy polska obecność wojskowa, dyplomatyczna oraz humanitarna w latach 2002-2014 była znacząca, ich praca, poświęcenie i przyjaźń ratowały Polaków w potrzebie. Wielu dyplomatów i żołnierzy zawdzięcza im życie, a nasze działania w tamtym czasie nie byłyby możliwe bez ich pomocy. Teraz oni potrzebują pomocy
– argumentują politycy.
Czasu jest coraz mniej. Chodzi o życie tych ludzi oraz honor Rzeczypospolitej
– czytamy w zakończeniu.
List podpisali Radosław Sikorski, Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak, Janina Ochojska i Piotr Łukasiewcz.
Z informacji ambasady wynika, że w Afganistanie jest obecnie pięciu Polaków, a wśród nich m.in. dziennikarka Jagoda Grondecka. Korespondentka przyznaje, że nie wie, czy chce opuścić kraj.
Jest to trudna decyzja, bo z jednej strony nie chce narażać życia, a wszyscy dziennikarze chcemy tu relacjonować wydarzenia z Afganistanu. Wiem, że wiele osób chce wyjechać z kraju. Sytuacja jest bardzo niepewna. Nie mamy też pewności, czy będziemy mogli normalnie pracować, dlatego też nie wiemy, co mamy zrobić
– tłumaczy w rozmowie z „Faktem”.
Według najnowszych doniesień, Polska wysyła dwa samoloty wojskowe do Afganistanu, a trzeci wystartuje wkrótce. Wszystko po to, żeby ewakuować 100 naszych współpracowników.