×

Pogrzeb Marcelka i jego mamy. To oni zginęli dwa tygodnie temu w karambolu na S1

Zginęli w tragicznym wypadku, do którego doszło 16 kwietnia ok. godz. 6.30 rano w Mierzęcicach. Pod wiaduktem zderzyło się pięć samochodów – jednym z nich podróżowała 29-letnia Sylwia i jej maleńki synek. Wczoraj odbył się pogrzeb Marcelka i jego mamy.

Karambol na trasie S1

Dwie ciężarówki z naczepami, dwa samochody osobowe (jeden z nich ciągną przyczepę kempingową) i jeden samochód dostawczy – wszystkie brały udział w karambolu na trasie S1 w Mierzęcicach, do którego doszło 16 kwietnia około godz. 6.30.

Do karambolu doszło po tym, jak ciągnący przyczepę kempingową ford galaxy z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w samochód ciężarowy, który jechał prawidłowo.

W wyniku zdarzenia zginęła 29-letnia Sylwia i jej siedmiomiesięczny synek. Chłopiec zmarł na miejscu, a kobiecie nie udało się przywrócić funkcji życiowych mimo podjętej reanimacji.

Feralnego dnia rodzina wracała z urlopu nad morzem. W samochodzie był też Piotr – mąż Sylwii i 3-letni synek Bartuś. Obaj przeżyli, ale teraz muszą się zmierzyć ze stratą najbliższych im osób…

W karambolu ucierpiało jeszcze 6 innych osób, w tym Piotr, którego stan oceniano jako ciężki. Ale mężczyzna ma dla kogo walczyć, dla kogo żyć. Mały Bartuś przeżył wypadek, ale został bez ukochanej mamy i braciszka.

Pogrzeb Marcelka i jego mamy

Jeszcze niedawno wszystko robili we czwórkę. Bardzo się kochali, mieli wspólne marzenia i plany. Mieli siebie. Wszystko przerwała tragedia na drodze. Tej nocy przejechali wiele kilometrów, do domu było już niedaleko. W Mierzęcicach na Sylwię i jej ślicznego synka czekała śmierć…

Pogrzeb 29-letniej Sylwii i siedmiomiesięcznego Marcelka odbył się w Jaworznie, dwa tygodnie po tragicznym zdarzeniu. W piątek 30 kwietnia najbliżsi spotkali się, by pożegnać zmarłą kobietę i jej synka. Jeszcze niedawno oglądali zdjęcia całej czwórki znad morza.

Jak informuje Super Express, o godz. 14:00 w kościele pw. Matki Bożej Anielskiej w Jaworznie-Dąbrowie Narodowej rozpoczęła się msza żałobna. Potem 29-letnią kobietę i jej synka odprowadzono na cmentarz w Łubowcu. Tam zakończyła się ich ostatnia podróż.

Sylwii i Marcelkowi do końca towarzyszyli nie tylko najbliżsi, ale i osoby, którymi wstrząsnęła ogromna tragedia rodziny. Cmentarne alejki zapełniły się tego dnia tłumem żałobników. Widok dwóch białych urn ściskał za serce. Nad grobem wylano morze łez. Przyniesiono mnóstwo kwiatów. Może to wsparcie i zwykła obecność choć trochę ukoi cierpienie Piotra i małego Bartusia.

Będzińscy policjanci pod nadzorem prokuratora ustalają okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia.

Na portalu Siepomaga.pl brat pana Piotra utworzył zbiórkę na jego rehabilitację. „Pomóż Piotrowi podnieść się po tragedii i zawalczyć o życie!” – brzmi tytuł



Fotografie: Facebook, Siepomaga

Może Cię zainteresować