×

Dramatyczne nagranie z mamą 4-letniej Lizy. „Świat patrzy na to i nas nie broni”

Dramatyczne nagranie z mamą 4-letniej Lizy znalazło się w mediach społecznościowych. Kobieta przerwała milczenie po tym, jak straciła córeczkę w ataku rakietowym przeprowadzonym przez Rosjan w Winnicy. Co powiedziała?

Pogrzeb Lizy z Winnicy. Dlaczego matka nie mogła być na pogrzebie?

Na jednym z nagrań widzimy miłość i szczęście, na drugim — cierpienie i bezbrzeżną rozpacz. Irinę Dmitriewą poznaliśmy przy okazji nagrania, na którym szczęśliwa mama zarejestrowała, jak mała Liza uśmiecha się i pcha swój różowy wózek. Kobieta nie przypuszczała, że właśnie nagrywa ostatnie chwile życia córeczki.

W niedzielę odbył się pogrzeb 4-letniej Lizy, najmłodszej ofiary rosyjskiego ataku na Winnicę. 33-letniej matka nie uczestniczyła w uroczystości. Kobieta przebywa w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Jej stan jest ciężki. Wybuch oderwał kobiecie nogę. Ale fizyczny ból nie jest największym cierpieniem, z jakim mama Lizy musi się zmierzyć… Kobieta dowiedziała się, że straciła córeczkę.

Przemowa mamy Lizy z Winnicy na pogrzebie dziewczynki

Teraz Irina Dmitriewa przerwała milczenie. Krótkie nagranie z jej udziałem opublikowała Nexta. Jest to fragment materiału włoskiej telewizji Rai News 24.

Kobieta ze szpitalnego łóżka zwróciła się ze specjalnym apelem do społeczności międzynarodowej.

Świat patrzy na to wszystko i nas nie broni, ile razy prosiliśmy żeby zamknęli niebo, a wszyscy po prostu patrzą jak zabijają Ukrainę, nasze dzieci, naszych żołnierzy, naszych ludzi. Trzeba obronić ludzi przed tym tyranem, bo inaczej pójdzie dalej

– mówi Ukrainka, zalewając się łzami.

Warto podkreślić, że kobieta już wcześniej dowiedziała się o śmierci córeczki. Sama chciała zabrać głos, by jak najwięcej ludzi mogło się przekonać, co dzieje się na Ukrainie i co tak naprawdę znaczy wojna.

Czy takie nagrania powinny ujrzeć światło dzienne? Zdania na ten temat są podzielone. Być może niektórzy wciąż na nowo muszą sobie przypominać, ile cierpienia kryje się za liczbami i statystykami.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować