×

Pogrzeb 4-letniego Piotrusia z Gorzowa. Widok maleńkiej białej trumny łamał serce

Pogrzeb 4-letniego Piotrusia, który zginął tragicznie w Gorzowie Wielkopolskim. Jeszcze kilka dni temu malec wybrał się z tatą na rower. Spokojnie czekał, aż będzie mógł przejść bezpiecznie na drugą stronę ulicy. Wtedy wjechał w niego rozpędzony kierowca chevroleta i zmiażdżył maleńkie ciałko. 4-latek zginął na miejscu, a dziś zebrały się tłumy, by pożegnać małego chłopca. Ku niebu wzbiły się białe baloniki, które tak uwielbiał…

Nietypowa prośba

Piotruś już nie wybierze się z rodzicami na spacer, nie pojeździ na rowerku, nie pobawi się ulubionymi balonami. Jego krótkie życie zostało brutalnie przerwane w niedzielne popołudnie, 10 października, na chodniku przy krzyżówce ulic 30 Stycznia i Armii Polskiej w Gorzowie Wielkopolskim. To wtedy w chłopca wjechał rozpędzony chevrolet. Za kierownicą pojazdu siedział 38-letni mieszkaniec Gorzowa – Krystian K.

Piotruś umierał na rękach ojca. 38-latkowi nie wystarczyło odwagi, by chociaż próbować pomóc. Po prostu uciekł z miejsca zdarzenia.

W ostatnich dniach bliscy Piotrusia musieli się przygotować na najgorsze – ostatnie pożegnanie. Zwrócili się do wszystkich żałobników z nietypowym apelem. Poprosili, by na uroczystość pogrzebową zabrali białe baloniki.

Rodzina chłopca prosi, aby osoby, które chcą i będą uczestniczyć w ostatniej drodze tragicznie zmarłego Piotrusia, przyniosły białe balony wypełnione helem, które zostaną następnie wypuszczone w niebo

– przekazano za sprawą serwisu gorzowianin.com.

Pogrzeb 4-letniego Piotrusia

Pogrzeb Piotrusia rozpoczął się w sobotę 16 października o godz. 14 w kaplicy na cmentarzu komunalnym w Gorzowie Wielkopolskim. W ostatniej podróży towarzyszyli Piotrusiowi jego bliscy, przyjaciele rodziny i poruszeni tą okropną tragedią mieszkańcy Gorzowa.

Pierwsze osoby zaczęły się gromadzić wokół kaplicy już o godz. 13. Tak, jak poproszono, przyniosły ze sobą białe balony. Ten widok rozdzierał serce. Również przewodniczący uroczystości ksiądz z trudem próbował zapanować nad łamiącym się głosem.

To ciężka chwila, gdy rodzice muszą chować dziecko. Łączmy się w bólu z rodzicami, dziadkami, rodzeństwem

– mówił duchowny.

Przy małej białej trumnie postawiono zdjęcie Piotrusia. To samo, na którym trzymał w ręku balonik. Nikt nawet nie próbował ukryć łez…

Po uroczystości pogrzebowej trumienkę z ciałem 4-latka odprowadzono na cmentarz i złożono w grobie.

Jak podaje Super Express, na cmentarzu ksiądz powiedział:

My chrześcijanie musimy pamiętać, że nie mamy wpływu na to, kiedy i gdzie odejdziemy z tego świata. Ale, kiedy jest nam dane jutro, to mamy wpływ na to, jak to jutro przeżyjemy. Nie pozwólmy, aby ludzie, którzy nas skrzywdzili spowodowali, abyśmy ich znienawidzili.

Na koniec zebrani przy grobie Piotrusia żałobnicy wypuścili białe baloniki, które wzbiły się ku niebu…

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować