×

Strajk bardzo podzielił nauczycieli. Strajkujący obrażają tych, którzy chcą uczyć

Dzisiaj mija tydzień odkąd nauczyciele rozpoczęli swój strajk. I choć wydawać by się mogło, że szkolni pedagodzy stoją za sobą murem, na co wskazywać mogłyby filmiki nauczycieli śpiewających piosenki czy tych przebranych za krowy i muczących, okazuje się, że protest w niektórych szkołach coraz częściej przybiera znacznie bardziej agresywną formę. Cierpią na niej oczywiście ci, którzy na strajk się nie zdecydowali, a wszystko za sprawą zaszczuwania, pogardy i hejtu, jaki jest kierowany pod ich adresem

Wiadomość do jednego z nauczycieli

Trzeba dotrwać do świąt (strajkować, brać opiekę, zwolnienie), bo zagrożona jest klasyfikacja klas maturalnych w szkołach średnich, a rady pedagogicznej ludźmi z ulicy się nie zastąpi! Jak możesz, prześlij dalej – brzmiała treść SMS-a, którego otrzymał jeden z nauczycieli

Nauczyciele coraz częściej zachodzą sobie za skórę

W sieci pojawia się coraz więcej zdjęć, które dowodzą, że strajkujący nauczyciele są wściekli na tych, którzy wciąż prowadzą lekcje. Dowodem na to jest chociażby zdjęcie, które zostało zrobione w Szkole Podstawowej nr. 47 w Szczecinie.

Kolejnym przykładem jest sytuacja, która miała miejsce w jednej z sosnowieckich szkół. Nauczyciele, którzy zdecydowali się pomóc w zorganizowaniu egzaminów, zostali przywitani i wyśmiani przez szpaler złożony z ubranych na czarno kolegów i koleżanek, którzy na strajk się zdecydowali.

Do całego zdarzenia odniosła się jedna z nauczycielek, która została ośmieszona przez strajkujące osoby.

Szłam przez ten szpaler dławiąc się własnymi łzami. Widziałam pogardę w oczach moich koleżanek…
Kiedy o tym myślę, łzy same płyną. Kiedy rozpoczął się egzamin, przez pół godziny płakałam i tylko rozum kazał mi pozbierać się dla tych dzieci

Spotkania po kryjomu

Niektórzy nauczyciele, którym zależy na losie i wiedzy uczniów, spotykają się ze swoimi podopiecznymi po kryjomu. Przykładem takiej osoby jest nauczycielka w jednej z warszawskich podstawówek, która chciała powtórzyć materiał z uczniami z ósmej klasy. Początkowo miała to zrobić na terenie szkoły, jednak kiedy dyrekcja jej tego zabroniła, a koledzy z pracy najzwyczajniej w świecie wyśmiali, zaczęła spotykać się z nimi w domu. Co z pewnością zasługuje na szczególne uznanie.

Zły czas na strajk

Coraz więcej osób podkreśla, że okres, w którym nauczyciele zdecydowali się na strajk, to jeden z najgorszych okresów, w jakim mogli to zrobić. Wszystko ze względu na egzaminy gimnazjalne i matury, które zaczną się już lada moment. Pamiętajmy jednak, że maturzyści są właśnie na ostatniej prostej. Podczas gdy powinni powtarzać najważniejsze materiały, nie ma im kto w tym pomóc, bo lekcji najzwyczajniej w świecie nie ma. Czy w związku z tym może dojść do niedopuszczenia do matur? Lider protestu Sławomir Broniarz zapowiedział już, że jest to możliwe.

Przykłady opisane powyżej pokazują, że strajk coraz częściej doprowadza do konfliktów i nieporozumień pomiędzy nauczycielami, którzy powinni wspierać się na dobre i na złe.

Czy takie sytuacje naprawdę muszą mieć miejsce?

Może Cię zainteresować